Raków Częstochowa zbliża się do drugiego wielkiego transferu?! Kontrahent już szuka następcy

Raków Częstochowa dokonał w czwartek największego transferu w swojej historii. W obliczu kontuzji Iviego Lopeza postanowiono sięgnąć po Johna Yeboaha ze Śląska Wrocław.

Kwota transakcji wyniosła półtora miliona euro, z czego część tej kwoty trafił na konto „Wojskowych” już przed końcem lipca.

Mogło wydawać się zatem, że to ostatni w tym oknie akcent ze strony drużyny Dawida Szwargi, ale nic bardziej mylnego. Mistrz Polski nadal stara się o nowego napastnika. Z klubu odchodzi bowiem Vladislavs Gutkovskis i jakoś tę lukę trzeba prędko załatać.

Kandydatem jest Ion Nicolaescu.

Ekipa spod Jasnej Góry złożyła za niego pierwszą ofertę, ale ta została odrzucona, bo opiewała tylko na 600 tysięcy euro. Beitar Jerozolima oczekuje za niego - zależnie od źródła - od półtorej do dwóch milionów euro.

Choć Izraelczycy nie dobili jeszcze w tej sprawie targu, to powoli godzą się z odejściem Mołdawianina. Do tego stopnia, że szukają jego następcy.

One.co.il twierdzi dodatkowo, że w klubie panuje przekonanie, iż Raków dogada się z Beitarem.

Ion Nicolaescu dał się poznać jako kat reprezentacji Polski w starciu eliminacji EURO 2024 przeciwko Mołdawii, bo strzelił dwa gole.

Od stycznia 2022 roku Mołdawianin przebywa w Izraelu. Poprzedni sezon w jego wykonaniu był niezwykle udany, bo w 32 spotkaniach strzelił 18 goli, a do tego miał też osiem asyst.

Karierę rozpoczynał on w ojczyźnie w Zimbru Kiszyniów. W 2019 roku trafił na Białoruś, gdzie grał dla Szachciora Soligorsk oraz FK Witebsk. Potem przyszedł czas na pobyty w słowackim DAC 1904 Dunajská Streda i izraelskim Maccabi Petach Tikwa. W końcówce letniego okna 2022 przeniósł się do Beitaru.