Real Madryt bez letnich nabytków?! Celem spore sprzedaże

2020-05-15 10:27:00; Aktualizacja: 4 lata temu
Real Madryt bez letnich nabytków?! Celem spore sprzedaże Fot. FotoPyk
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Cadena COPE

Jak donosi Cadena COPE, podczas najbliższego okna transferowego do Realu Madryt może nie przybyć ani jeden nowy zawodnik.

W ostatnim półwieczu na próżno szukać lata, w którym „Królewscy” nie poczynili przed sezonem ani jednego wzmocnienia. Dość powiedzieć, że taka sytuacja ostatni raz miała miejsce w 1940 roku, a więc osiemdziesiąt lat temu (sic!). Pomimo tego rozgłośnia przekonuje, że najważniejsi działacze klubu nie wykluczają, że tak będzie również i w tym roku.

Ma to być podyktowane głównie faktem, że już teraz kadra madryckiej ekipy liczy 25 członków, a ponadto na wypożyczeniach przebywa aż 14 zawodników, w tym m.in. Achraf Hakimi, Martin Ødegaard, Dani Ceballos czy Andrij Łunin. Nie można również zapominać o występującym obecnie w klubowych rezerwach Reinierze.

W efekcie głównym celem 13-krotnych zdobywców Pucharu Europy już latem ma być sprzedaż Jamesa Rodrígueza i Garetha Bale’a, a jeśli uda się tego dokonać, ich miejsce zajmą gracze powracający na Estadio Santiago Bernabéu.

Ponadto, jak informuje powyższe źródło, „Los Blancos” wcale nie przymierzają się do pozyskania Erlinga Brauta Hålanda oraz Eduardo Camavingi. Istotnie, są oni obserwowani, ale na ten moment nikt nie myśli o złożeniu za nich ofert.

Interpretuje się to w ten sposób, że władze Realu Madryt próbują udowodnić innym klubom, że wcale nie muszą pozbywać się swoich graczy po zaniżonych cenach, gdyż zwyczajnie nie mają w planach wielomilionowych transferów. Niemniej trudno wyobrazić sobie, aby Florentino Pérez po raz pierwszy od czasu, kiedy jest prezesem 33-krotnych triumfatorów hiszpańskiej ekstraklasy, nie wydał ani grosza na wzmocnienia.

Dodajmy, że to właśnie wraz z przybyciem 73-latka do madrytczyków przylgnął przydomek „Los Galácticos”, a zespół zasilili Luís Figo, Zinédine Zidane czy w nowszej historii Cristiano Ronaldo.