Real Madryt bije na alarm! Gwiazdor jest wściekły

2024-10-28 14:46:27; Aktualizacja: 2 godziny temu
Real Madryt bije na alarm! Gwiazdor jest wściekły Fot. Acero/Alter Photos/SIPA USA/PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Relevo.com

Real Madryt rozczarował kibiców fatalnym występem w El Clásico. Po sobotnim starciu z FC Barceloną wściekły był Jude Bellingham, który czuje się w szeregach „Królewskich” niekomfortowo. Ma pretensje do reszty zawodników z zespołu, ale i Carlo Ancelottiego - donosi Relevo.com.

Jude Bellingham wleciał do Realu Madryt nie z drzwiami, lecz z całą futryną. Niespodziewanie zaczął regularnie trafiać do siatki, będąc do pewnego momentu jednym z głównych faworytów do sięgnięcia po koronę króla strzelców.

Anglik okrasił premierową kampanię w barwach „Królewskich” 23 golami i 13 asystami. Każdy w klubie wiedział, że wraz z transferem Kyliana Mbappé zadania wszechstronnego pomocnika się zmienią. Nikt jednak nie spodziewał się, że dojdzie u niego do takiego załamania.

Bellingham w tym sezonie nadal nie zademonstrował swojej słynnej cieszynki. Brakuje mu okazji, żeby to zrobić. Z powodu zakontraktowania Francuza odebrano mu wolność, spychając głębiej w środek pola.

Regularnie widywanym obrazkiem w bieżących rozgrywkach jest wrzeszczący na swoich kolegów 21-latek, który nawołuje, by ci zaczęli także pracować w pressingu. Sam haruje w defensywie, przez co nie może uczestniczyć w atakach. Już powoli ma tego dosyć.

Bellingham był bardzo wściekły po sobotnim starciu z Realem Madryt, co niezwłocznie wychwyciły kamery. Jak donosi Relevo.com, w rzeczywistości ma on pretensje do innych zawodników i samego trenera. 

W Madrycie wszczęto alarm. Anglik miał budować Real przez długie lata, będąc jednym z liderów przemiany pokoleniowej. Przez pewien moment wszystko zmierzało w bardzo dobrym kierunku, ale wydarzenia z ostatnich miesięcy martwią działaczy. Ci odbyli już rozmowę z Ancelottim w tej sprawie. Wedle wspomnianego źródła w biurach mistrza Hiszpanii rozległ się alarm.

Jude Bellingham nie czuje się w szeregach „Królewskich” komfortowo. To olbrzymi kryzys, który trzeba czym prędzej zażegnać.