Real Madryt: Dlatego Sergio Ramos odchodzi z klubu po 16 latach

2021-06-17 07:32:05; Aktualizacja: 3 lata temu
Real Madryt: Dlatego Sergio Ramos odchodzi z klubu po 16 latach Fot. Review News / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Marca | Transfery.info

Sergio Ramos pojawi się we czwartek na konferencji prasowej, która będzie stanowić klamrę jego przygody z Realem Madryt. Dlaczego kapitan drużyny żegna się z klubem? Na to pytanie odpowiedziała „Marca”.

Jeszcze pół roku temu tak naprawdę trudno było wyobrazić sobie „Los Blancos” bez „Cesarza”. To w końcu ikona tego klubu.

Do stolicy Hiszpanii zawodnik przybył pod koniec sierpnia 2005 roku, lata podczas którego nie brakowało angażów nowych twarzy. Przybyli Robinho, Júlio Baptista, Carlos Diogo i Pablo García. Tak się jednak składa, że gdy inny odchodzili, on zostawał.

Z czasem stał się twarzą Realu Madryt. Przebył drogę od prawego obrońcy do stopera, niejednokrotnie będąc dodatkowym napastnikiem w momentach, gdy drużynie nie szło.

Sergio Ramos stanowi niejako pomost między projektami „Los Galácticos”, a „Los Galácticos 2.0”. W pierwszym miał okazję dzielić szatnię z Raúlem Gonzálezem, Ikerem Casillasem, Roberto Carlosem, Davidem Beckhamem, Ronaldo Luísem Nazário de Limą, Zinédine’em Zidane’em czy Ivánem Helguerą. Później, z całego tego grona, zostali tylko Casillas i Ramos.

W międzyczasie defensor pożegnał Florentino Péreza, pracował w erze Ramóna Calderóna, który swoją drogą również dostarczył piłkarzowi nowych inspiracji, sprowadzając wielkiego mistrza - Fabio Cannavaro.

Kiedy w 2009 roku doszło ponownie do zmiany władzy, a do drużyny przybyli Cristiano Ronaldo, Kaká czy Karim Benzema, witał ich nie kto inny jak Ramos.

Teraz, 12 lat i cztery puchary Ligi Mistrzów później, zawodnik opuszcza klub jako jego legenda. Swój dorobek zamyka on na 671 występach (czwarty wynik w historii). Dlaczego do tego doszło?

„Marca” przedstawia trzy powody.

Po pierwsze, gdy pod koniec grudnia stoper spotkał się z Pérezem przed meczem z Elche, według różnych wersji, z ust prezydenta padła ostateczna oferta przedłużenia współpracy o rok na tych samych warunkach płacowych (12 milionów euro netto rocznie) albo z obniżką o dziesięć procent (10,8 miliona euro netto rocznie). Gracz jej nie przyjął, co więcej, miał oświadczyć, aby klub budował przyszłość bez niego, gdyż on sam ma lepsze finansowo propozycje z innych ekip - wówczas mówiło się o Paris Saint-Germain.

Dodatkowo „Marca” informuje, że po wysłuchaniu Péreza, Ramos miał zażyczyć sobie nie tylko umowy ważnej do 30 czerwca 2023 roku (i podwyżki), ale również kolejnych dwóch lat w roli szkoleniowca. Już wtedy sternik wiedział, że nie uda się znaleźć konsensusu i należy myśleć o angażu nowego defensora, stąd prawdopodobnie przyjazd Davida Alaby.

Po drugie, od tego czasu relacje obu panów nie były najlepsze. Najlepszym dowodem jest fakt, iż kapitan nie zgodził się na proponowaną przez pracodawcę w związku z koronakryzysem obniżkę wynagrodzenia o dziesięć procent. To zaskoczyło włodarzy, którzy liczyli, że tak jak przed rokiem stanie on po stronie klubu i nie tylko zaakceptuje pomysł, ale będzie wręcz zachęcał do tego samego innych piłkarzy. Pojawiły się później doniesienia, że Ramos nie wierzył w argumentację hiszpańskiego giganta - wobec plotek o planowanych wzmocnieniach, trudno mu było pojąć, że jednej z największych marek piłkarskich na świecie nagle nie stać na utrzymanie członków kadry.

Po trzecie Ramos czuł się traktowany niesprawiedliwie. Mając na uwadze najdłuższy staż spośród wszystkich graczy, był zdania, że nowy kontrakt i to na dwa lata, mu się zwyczajnie należy. Tymczasem klub oferował maksymalnie roczne porozumienie. Rozbieżności były zatem zbyt ogromne, aby strony dobiły targu.

Z pewnością nie pomogły również problemy zdrowotne obrońcy w drugiej części sezonu i fakt, że pod jego nieobecność świetnie zaczęli prezentować się Éder Militão oraz Nacho Fernández. Klub zrozumiał, że po „Cesarzu” też jest życie.

„Marca” podaje, że w ostatniej chwili Ramos zaczął szukać wsparcia u Carlo Ancelottiego, ale to na niewiele się zdało, gdyż włoski trener uznał, iż przyszłość kapitana jest sprawą między zawodnikiem a klubem.

W konsekwencji ostatnie spotkania 35-latka z Pérezem prowadziły tylko i wyłączanie do zaplanowania pożegnania, a nie przedłużenia kontraktu. Ustalono, że ceremonia obędzie się dzisiaj o godzinie 12:30.