Real Madryt zaniepokojony sytuacją Łunina
2019-09-10 20:11:58; Aktualizacja: 5 lat temuAndrij Łunin latem powędrował na kolejne wypożyczenie. Tym razem do Realu Valladolid, gdzie jednak jak dotąd nie otrzymał ani jednej szansy. Ta sytuacja mocno niepokoi Real Madryt, który myśli o Ukraińcu w kontekście powierzenia mu od przyszłego sezonu roli drugiego bramkarza.
Najlepszy bramkarz Mistrzostw Świata U-20, które latem były rozgrywane w Polsce, planowo już w tym sezonie miał pełnić rolę zmiennika Thibaut Courtoisa. Te plany dyrekcji „Królewskich” pokrzyżowała nienapawająca optymizmem sytuacja Keylora Navasa, który do 13 sierpnia nie otrzymał ani jednej oficjalnej oferty. Co prawda pojawiało się zainteresowanie Paris Saint-Germain, lecz Francuzom początkowo zależało na transferze bezgotówkowym. W efekcie podjęto decyzję, że to Kostarykanin (a nie Ukrainiec) podejmie rywalizację z Belgiem. Następstwem tego było wysłanie młodego golkipera na wypożyczenie do Realu Valladolid.
Co się od tego czasu zmieniło? W zasadzie wszystko. Navas nie jest już bramkarzem Realu Madryt, a lukę po nim wypełnił Alphonse Areola. To jednak tylko rozwiązanie krótkoterminowe i, jak informuje „Marca”, od kolejnego sezonu pałeczkę po Francuzie sprowadzonym z Paris Saint-Germain przejmie Łunin. By jednak wola klubu się wypełniła, zawodnik musi być przygotowany do tej roli, a na ten moment tak zdecydowanie nie jest.
Wszystko przez fakt, że Real Valladolid, którego właścicielem jest Ronaldo Luís Nazário de Lima, do tej pory nie postawił na Ukraińca. Jordi Masip nie daje powodów do tego, aby miała nastąpić zmiana warty. Popularne
Powyższe źródło zapewnia jednocześnie, że wszyscy są zadowoleni z pracy wykonywanej przez 20-latka na treningach, lecz szansy dla niego na horyzoncie nie widać (może to oczywiście zmienić Puchar Króla). Niemniej, sytuacja zdobywcy Złotej Rękawicy za występy na ostatnim młodzieżowym mundialu jest naprawdę nieciekawa. W ciągu trzech miesięcy rozegrał on bowiem raptem 45 minut w towarzyskim starciu z Fenerbahçe. To jak na przyszłego rezerwowego golkipera Realu Madryt stanowczo za mało, dlatego niepokój „Królewskich” jest w pełni uzasadniony.
Łunin do stolicy Hiszpanii przybył latem 2018 roku. Wówczas na konto Zorii Ługańsk wpłynęło 8,5 miliona euro. Oficjalnego debiutu jak dotąd się nie doczekał.