Reprezentacja Polski: Wzrosły szanse na wyjście z grupy na EURO 2020. Możliwe scenariusze
2021-06-20 10:28:10; Aktualizacja: 3 lata temuPo remisie z Hiszpanią, Polacy mogą nawet wygrać grupę E. Kluczowy będzie ostatni mecz - ze Szwecją.
Mistrzostwa Europy nie rozpoczęły się najlepiej dla biało-czerwonych. Mało kto spodziewał się choćby remisu ze Słowacją, tymczasem przegraliśmy, tracąc dodatkowo Grzegorza Krychowiaka. Nasza postawa pozostawiała wiele do życzenia i piłkarze, jak Jan Bednarek, doskonale o tym wiedzieli.
Ostatnie dni były dla kadrowiczów Paulo Sousy bardzo trudne. Nieprzychylne komentarze, nagonka na selekcjonera, nie mówiąc już o Zbigniewie Bońku, prezesie Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Każdy z nas musi się uderzyć w pierś i pracować z całych sił. To jedyne, co nam pozostało. (…) Wiele rzeczy nie poszło po naszej myśli, ale w drużynie moc i teraz będziemy robić wszystko, żeby pokazać nasze prawdziwe oblicze – mówił Bednarek po porażce w pierwszym spotkaniu na turnieju.Popularne
– Potrzeba przekonania i wiary w trzy punkty. Dziś powiedzieliśmy sobie, że ten, kto nie wierzy, może zostać w Polsce. (…) Nasi rywale zobaczą jak broni polska husaria. Tak do tego podchodzimy. Analizujemy przeciwnika, ale skupiamy się też na sobie. Tylko wtedy możemy osiągnąć sukces. Każdy z nas musi zagrać swój najlepszy mecz w życiu. To cel i obowiązek – oświadczył przed rywalizacją z Hiszpanią.
Wygrać ostatecznie się nie udało, ale jak mówi klasyk: też jest… Po bramce Roberta Lewandowskiego, który odpowiedział na trafienie Álvaro Moraty, zremisowaliśmy z faworyzowaną „La Furia Roja” 1:1. To daje nam nadzieję na wyjście z grupy.
Przed biało-czerwonymi mecz zamykający zmagania grupowe. Naszym rywalem będzie Szwecja, która z trudem pokonała 1:0 naszego kata - Słowację. To od wyniku tego pojedynku zależy przyszłość podopiecznych Sousy.
Bez względu na wszystko Polska musi wygrać, aby liczyć na awans do fazy grupowej. Wówczas zarówno my, podobnie jak Szwedzi, będziemy mieli po cztery punkty, a o końcowej pozycji zadecydują kryteria przygotowane przez UEFA specjalnie na taką sytuację. Pierwsza zasada mówi o większej liczbie punktów zdobytych w bezpośrednich spotkaniach, a w przypadku zwycięstwa, znajdziemy się przed „Trzema Koronami”.
W drugim meczu rywalizować będą ze sobą Słowacja oraz Hiszpania. Jeśli wygra ta druga, to ona zajmie pierwsze miejsce w grupie E, a Polska uplasuje się na drugiej pozycji.
Zwycięstwo Słowaków przy triumfie biało-czerwonych również da nam awans, także z drugiego miejsca.
Może też się przydarzyć taka sytuacja, w której Słowacja zremisuje z Hiszpanią. Wtedy, ciągle przy wygranej Polski, aż trzy drużyny miałyby na swoim koncie po cztery „oczka” - decydująca byłaby tak zwana mała tabela. Oznacza to, że w pierwszej kolejności brany pod uwagę jest bilans bramkowy w meczach bezpośrednich wszystkich trzech zespołów. To oznaczałoby, że po wygranej „Lewego” i spółki liczylibyśmy różnice w bramkach - im wyżej zwyciężymy, tym lepszą pozycję możemy zająć. Możliwe jest nawet wyjście z grupy na pierwszej pozycji.
Jeśli zaś zremisujemy, a ekipa z Półwyspu Iberyjskiego nie zdobędzie ani jednego punktu, będziemy mogli walczyć o wyjście z trzeciego miejsca (awansują cztery najlepsze zespoły). Obecnie trzecie pozycje zajmują Portugalia (trzy punkty), Austria (trzy punkty), Finlandia (trzy punkty), Hiszpania (dwa punkty), Chorwacja (jeden punkt) i Szwajcaria (jeden punkt).
Kryteria:
1. Liczba punktów;
2. Bilans bramkowy;
3. Liczba zdobytych bramek;
4. Liczba wygranych spotkań;
5. Klasyfikacja fair play mistrzostw;
6. Miejsce w rankingu eliminacji do turnieju głównego.
Polska ze Szwecją zmierzy się w środę (23 czerwca) o godzinie 18:00. W tym samym czasie Słowacja będzie rywalizować z Hiszpanią.
***
EURO 2020: Paulo Sousa pękał z dumy podczas konferencji prasowej