Roberto De Zerbi nie jest do wzięcia za darmo? Brighton może jeszcze na nim zarobić

2024-06-09 13:26:48; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
Roberto De Zerbi nie jest do wzięcia za darmo? Brighton może jeszcze na nim zarobić Fot. Gennaro Di Rosa / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Relevo.com

Roberto De Zerbi zakończył przedwcześnie swoją współpracę z Brighton. Mimo to klub wciąż może zgarnąć z tego tytułu rekompensatę ze strony jego przyszłego pracodawcy - zauważa Matteo Moretto z Relevo.com.

45-letni szkoleniowiec zbierał bardzo pochlebne recenzje za pracę wykonywaną w zespole „Mew”. Z tego też powodu jego nazwisko przewijało się w kontekście Liverpoolu, Barcelony czy Bayernu Monachium.

Sam zainteresowany dawał między słowami do zrozumienia, że byłby zainteresowany objęciem jednego z tych gigantów w przypadku otrzymania oczekiwanej przez siebie swobody działania oraz zapewnień o wzmocnieniu kluczowych dla niego pozycji.

Koniec końców każda z wymienionych marek postawiła na kogoś innego. W tej sytuacji wydawało się, że Roberto De Zerbi będzie kontynuował misję rozpoczętą na ławce Brighton we wrześniu 2022 roku.

Niespodziewanie strony postanowiły się rozstać, ponieważ nie podzielały swoich poglądów w kwestii dalszego budowania zespołu pod kątem poprawienia jego rezultatów na poziomie Premier League.

W zaistniałych okolicznościach można było zakładać, że włoski szkoleniowiec bez żadnego kłopotu zwiąże się z nowym pracodawcą. Matteo Moretto z Relevo.com zauważa jednak, że w zawartym porozumieniu pomiędzy trenerem a klubem znalazł się zapis gwarantujący angielskiej ekipie otrzymanie rekompensaty w wysokości 5-6 milionów euro, jeśli 45-latek obejmie nową drużynę do połowy sierpnia.

Wówczas wszystkie istotniejsze ligi będą rozpoczynać lub będą miały za sobą rozegrane już pierwsze serie gier w sezonie 2024/2025.

De Zerbi czeka z niecierpliwością na otrzymanie satysfakcjonującej go propozycji oraz wyrażenia gotowości przez zainteresowany nim klub do zapłaty przytoczonej klauzuli. Jeżeli takowy się nie pojawi, to będzie czyhał na szansę powrotu do pracy w trakcie rozgrywek.