Ronald Koeman pochwalił piłkarzy Barcelony za porażkę z Rayo
2021-10-27 22:32:44; Aktualizacja: 3 lata temuFC Barcelona przegrała drugi ligowy mecz z rzędu. Jej trener, Ronald Koeman, chwalił drużynę za grę przez większość meczu, a porażkę z Rayo Vallecano tłumaczył głównie skutecznością i błędem Sergio Busquetsa.
Wypowiedzi Holendra po wyjazdowym spotkaniu z „Franjirrojos”, mocno przypominały te z konferencji po niedzielnym El Clásico. Tym razem jednak „Blaugrana” przegrała ze znacznie mniej renomowaną madrycką drużyną, co może mieć duży wpływ na odbiór jego pozytywnej recenzji gry swoich podopiecznych.
Były selekcjoner reprezentacji Holandii rozpoczął od pozytywów. – Graliśmy bardzo dobrze od piętnastej minuty. Rywale zaczęli agresywnie, wywierali na nas dużą presję, ale po kwadransie weszliśmy do gry, byliśmy lepsi i mieliśmy dużo szans bramkowych. W drugiej połowie nawet sześć czy siedem, ale nie strzeliliśmy gola. Trudno mi powiedzieć coś więcej - stwierdził Koeman, który rozumie jednak, sama dobra postawa na boisku nie wystarczy. – Zespół pokazał dzisiaj i przeciwko Realowi, że jest na świetnym poziomie, ale to nie wystarczy. Liczy się wynik, a dziś niestety przegraliśmy. Każdy musi przeanalizować swój występ.
– Jeśli będziemy kontynuować ten sposób gry, w końcu będziemy mieć szczęście, którego teraz nam brakuje. Problemem nie jest gra, stwarzamy okazje, a przeciwnicy mają ich mniej od nas, ale za to mają większą skuteczność – kontynuował w tym samym tonie szkoleniowiec, który zgodził się co do tego, że za gola Radamela Falcao odpowiedzialność ponosi Sergio Busquets. Popularne
– Tak, w niektórych sytuacjach po prostu nie można stracić piłki. Drużyna zareagowała jednak dobrze, nie mogę na to narzekać. Zawodnicy zrobili wszystko, co w ich mocy. Możemy narzekać tylko na naszą skuteczność, ale żadna drużyna nie stworzyła na Vallecas tylu okazji, co my.
Kapitan Barcelony i reprezentacji Hiszpanii jest świadomy swojej pomyłki, co sam przyznał w wywiadach pomeczowych. Pochwały od trenera zebrał natomiast tym razem Nico. - Było bardzo dobry. Silny w środku pola, wykonał świetną robotę i miał swoją dobrą okazję. Zszedł z boiska, bo był bardzo zmęczony. Gra w podstawowym składzie mającej swoje problemy Barcelony jest dla niego bardzo dobra.
Sam brak skuteczności zaskakuje holenderskiego trenera, który po raz pierwszy postawił w pierwszym składzie dwóch sprowadzonych latem napastników o uznanej marce. – Agüero był zawsze świetnym strzelcem, Memphis zdobywał po piętnaście, dwadzieścia bramek w sezonie – mówił Koeman, zmartwiony też tym, że poza efektywnością, jego drużyna straciła też balans, a inni, w przeciwieństwie do niej, mogli się wzmacniać. Zapytany o swoją przyszłość odparł, że nie wie co się wydarzy.