Rozważał zakończenie kariery, teraz Marcin Flis jest kluczową postacią w klubie

2025-05-24 14:24:15; Aktualizacja: 4 godziny temu
Rozważał zakończenie kariery, teraz Marcin Flis jest kluczową postacią w klubie Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: TVP Sport

Pogoń Siedlce cały czas ma szanse na utrzymanie w I lidze, a ogromna w tym zasługa Marcina Flisa, który dołączył do klubu zimą. Kariera 31-latka jeszcze niedawno znajdowała się na ogromnym zakręcie, o czym opowiedział w rozmowie z TVP Sport.

Marcin Flis jest środkowym obrońcą, ale w barwach Pogoni Siedlce wykazuje się wręcz niebywałym instynktem strzeleckim - po 13 spotkaniach w barwach tego klubu ma on na koncie już sześć trafień. Znacznie przyczynił się tym do tego, że klub, który po rundzie jesiennej był skazywany na pożegnanie z zapleczem Ekstraklasy, cały czas ma szanse na utrzymanie. Wynik Flisa jest tym bardziej imponujący, że przed dołączeniem do Pogoni po raz ostatni trafił do siatki w... październiku 2021 roku.

Środkowy obrońca w rozmowie z TVP Sport poruszył temat tego, że jego kariera jeszcze niedawno była na ogromnym zakręcie - pół roku spędził na piłkarskim bezrobociu, a wcześniej po raz ostatni na murawie pojawił się w lutym 2024 roku. Jak do tego doszło?

– Moja decyzja o podpisaniu kontraktu z ŁKS-em Łódź nie była trafiona z perspektywy czasu. W tamtym momencie mojego życia wydawało mi się, że to dobry, poukładany klub. Jak życie pokazało, nie był to najlepszy wybór. Wiedziałem, że będziemy walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie, ale nie spodziewałem się, jak wygląda zarządzanie klubu. Z zewnątrz wyglądało to lepiej niż w środku. To była zła decyzja o odejściu do akurat tego klubu, ale czasu nie cofnę. Po zmianie trenera Stokowca od razu zostałem odsunięty na boczny tor i dostałem informację, że mój kontrakt nie zostanie przedłużony. Wiedziałem, że nie mogę liczyć na nic. Liczyłem, że latem znajdę klub, w którym będę kontynuował swoją karierę. Było zainteresowanie, ale nie chciałem popełnić takiego samego błędu, jak z ŁKS-em. Sparzyłem się wcześniej, chciałem wybrać rozsądnie - mówi Flis.

- Miałem dość polskiego środowiska i chciałem całkowicie zmienić otoczenie, czerpać ponownie radość z piłki. W Łodzi to zostało przygaszone. Nie do końca zostałem potraktowany tak, jak powinno się traktować ludzi. Nie chciałem się spieszyć z decyzją. Pojawiały się oferty z Polski, były też nawet z Iranu. Początkowo byłem otwarty, ale po wybuchu wojny w Izraelu, zrezygnowałem z tego pomysłu. To byłoby zbyt trudne do zrealizowania. Nie chciałem tam zabierać swojej żony i córeczki. Czas mijał, pojawiały się coraz bardziej egzotyczne oferty, które odrzucałem. Stwierdziłem, że warto poczekać do zimowego okienka transferowego - dodał 31-latek, który przyznaje, że myślał nawet o zakończeniu piłkarskiej kariery, ale do jej kontynuowania namówiła go żona.

Cała rozmowa z Marcinem Flisem dostępna jest tutaj.

Więcej na ten temat: Polska I liga Pogoń Siedlce Marcin Flis