Rybus: To najtrudniejszy moment w mojej karierze, ale...

2017-02-21 07:48:25; Aktualizacja: 7 lat temu
Rybus: To najtrudniejszy moment w mojej karierze, ale... Fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski Źródło: Sportowe Fakty WP.pl

Maciej Rybus nie jest zadowolony ze swej pozycji w Olympique Lyon i przyznaje, że rozważał nawet zmianę otoczenia.

Reprezentant Polski do Francji przeniósł się latem ubiegłego roku na zasadzie wolnego transferu, po tym jak wygasła jego umowa z Terekiem Grozny. 27-latek nie tak wyobrażał sobie swoją karierę w zachodniej Europie.

Początek Rybusa w nowym klubie nie był zły. Wychowanek Pelikana Łowicz wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i regularnie był wystawiany na pozycji lewego obrońcy lub skrzydłowego. Wszystko zmieniło się jednak pod koniec listopada, po meczu z Nantes, zakończonym zwycięstwem 6:0. Co ciekawe, wówczas popularne „L'Equipe” umieściło go w jedenastce kolejki.

Po wspomnianym spotkaniu ekipę z Lyonu czekał pojedynek z Sevillą w Lidze Mistrzów. Mimo, że media przewidywały występ Rybusa - ten nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Sam piłkarz w rozmowie ze „Sportowe Fakty WP.pl” przyznaje, że był wówczas zaskoczony decyzją trenera Bruno Genesio.

- Trudno mi stwierdzić, dlaczego tak się stało. Myślałem, że wyjdę w podstawowym składzie. Dopiero na odprawie dowiedziałem się, że zaczynam na ławce rezerwowych i nie ukrywam, że wywołało to moje zdziwienie.

Brak Polaka w pierwszym składzie przeciwko Hiszpanom nie okazał się jednorazową sytuację. Były piłkarz Legii w kolejnych dziesięciu ligowych meczach nie rozegrał łącznie nawet 90 minut, szansę dostając głównie w meczach Pucharu Francji i Pucharu Ligi. Między innymi w przegranej po dogrywce batalii z Olympique Marsylia.

- Myślałem, że wykorzystałem szansę. Asystenci szkoleniowca bardzo mnie chwalili i liczyłem, że znów wrócę do łask.

Pozycja Rybusa w zespole nie uległa jednak polepszeniu. Kadrowicz nie traci jednak wiary i zamierza udowodnić, że stać go na dobrą grę w Ligue 1 i nie jest gorszy od swoich konkurentów do podstawowego składu. Przyznał jednak, że miał chwilę zwątpienie i rozważał nawet zmianę otoczenia w ostatnim oknie.

- W poprzednich klubach grałem regularnie, więc nie jestem przyzwyczajony do obecnej sytuacji. Nie jestem pierwszy wyborem trenera i trudno mi się z tym zgodzić. Nie rozmawiałem z nim jednak w cztery oczy, bo nie wiem, czy nie odebrałby tego jako kwestionowanie jego decyzji. 

- Rozważałem różne rozwiązania, bo znalazłem się w najtrudniejszym momencie swojej kariery. Zastanawiałem się nawet, czy nie zmienić czegoś w styczniu. Niedługo zbliża się zgrupowanie reprezentacji i wiadomo, jak ważne są regularne występy w klubie.

- Odbyłem jednak rozmowę z bliskimi: rodziną, narzeczoną i menadżerem. Wszyscy doradzili mi, bym zachował cierpliwość i nie podejmował pochopnych kroków. Posłuchałem i zamierzam walczyć, tym bardziej że nie czuję się od kolegów i wiem, że stać mnie na regularną i dobrą grę. Gdyby było inaczej, to bym to zaakceptował.

Rybus wyjawił także, że często ćwiczy indywidualnie po treningach, by nie tylko poprawić swoje umiejętności, ale także by dać pozytywny sygnał trenerowi.

- Zostaję po treningach, ćwiczę dośrodkowania i rzuty wolne. Proszę też trzeciego bramkarza, by bronił wówczas moje strzały. Wierzę, że taka forma dodatkowej pracy wkrótce zaprocentuje.