Reprezentant Senegalu podtrzymał swoją wyśmienitą passę w starciach z „The Eagles”, którzy są jego ulubioną ofiarą na poziomie Premier League, co pokazuje statystyka mówiąca o tym, że w sobotnie popołudnie strzelił im swojego dziesiątego gola w dwunastym występie.
Ofensywny zawodnik postanowił wykorzystać ten fakt do spełnienia złożonej kilkanaście dni temu obietnicy niejakiemu Lee Swanowi.
Znajomość 28-latka z kibicem Liverpoolu zaczęła się od wiadomości przekazanej klubowi przez jego kolegę - Tima Tierneya, który poinformował przedstawicieli „The Reds” o wielkim zaangażowaniu wolontariusza w ośrodku kultury i lokalu „Florrie” w działalność charytatywną na rzecz pomocy osobom potrzebującym w czasie pandemii kaoronawirusa poprzez organizowanie oraz wysyłanie paczek z żywnością.
Opisana historia bardzo poruszyła Sadio Mané, który postanowił skontaktować się ze Swanem i zaproponował mu możliwość strzelenia gola na Anfield. Zapewnił go też, że jeżeli sam zdobędzie bramkę, skopiuje zaprezentowaną przez niego cieszynkę.
Fan Liverpoolu zgodził się naturalnie na propozycję Senegalczyka i poprosił go, aby po umieszczeniu piłki w siatce pocałował palec i skierował go ku niebu na cześć jego zmarłego dziadka.
28-latek starał się od tego momentu usilnie zdobyć bramkę, ale w sześciu kolejnych spotkaniach nie udało mu się znaleźć skutecznej drogi do bramki rywali. Ta sytuacja uległa zmianie dopiero w siódmym występie od rozmowy obu panów, co pozwoliło skrzydłowemu spełnić złożoną obietnicę, o której skrzętnie przypomniał także sam Liverpool.
Sadio promised and delivered ✊
— Liverpool FC (@LFC) December 19, 2020
Lee, that was for you and your grandad ❤️ https://t.co/K3XNoSqOSr pic.twitter.com/KmafiUSFKP