Sandro Tonali obstawiał mecze Milanu. Szykuje się surowa kara

Afera bukmacherska z udziałem zawodników włoskiej ligi rozbuchała się na dobre. Na jaw wychodzą coraz poważniejsze zarzuty i oskarżenia. W całej akcji początkowo zamieszano nawet reprezentanta Polski Nicolę Zalewskiego, ale wiele wskazuje na to, że został pomówiony.

Afera rozpoczęła się od zawodnika Juventusu Nicolò Fagiolego, u którego już obowiązuje siedmiomiesięczna dyskwalifikacja z oficjalnych rozgrywek za udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich.

Później objęła znane postacie od niedawna zadomowione w Premier League, Nicolò Zaniolo i Sandro Tonalego.

Coraz goręcej zaczyna palić się grunt pod nogami pomocnika Newcastle United. Włoskie media przekonują, że nałożenie zakazu gry na niego jest w zasadzie nieuniknione.

Dziennik „La Gazzetta dello Sport” donosi, że ku końcowi dobiega śledztwo w sprawie 23-latka. Wynika z niego, iż miał on dokonywać zakładów bukmacherskich z udziałem „Rossonerich”, będąc z nimi związanym kontraktem.

Rezultaty czynności sprawdzających wykazały, że wychowanek Brescii nie obstawiał zdarzeń, mogących wypaczać wyniki spotkań, lecz to żadna okoliczność łagodząca. Za złamanie przepisów grozi mu surowa kara nawet rocznego zawieszenia od gry w piłkę.

Początkowo prokurator działający na zlecenie Włoskiego Związku Piłki Nożnej (FIGC) mógł zastosować karę trzyletniej dyskwalifikacji, lecz ze względu na przyznanie się do stawianych zarzutów istnieje duże prawdopodobieństwo uwzględnienia okoliczności łagodzących.

Agent Tonalego przyznał, że piłkarz ma problem z uzależnieniem od hazardu.

Tonali przeniósł się z Mediolanu na St James' Park minionego lata w ramach transakcji opiewającej na kwotę 70 milionów euro plus bonusy.

W dziesięciu meczach dla „Srok” zanotował trafienie, i to już w debiucie przeciwko Aston Villi.

Tonali wystąpi jeszcze w sobotnim meczu z Crystal Palace, ale potem nie wiadomo, jaka czeka go przyszłość. 

***

Trzech następnych zawodników z Serie A powiązanych z aferą bukmacherską. Padły nazwiska