Sędziowie są tylko ludźmi

Zainteresowała mnie wasza dyskusja o sprzyjaniu (lub jego braku) Barcelonie przez sędziów. Jako kibic Chelsea uważam, że mam w tej sprawie dwa słowa do powiedzenia.

Zobaczmy ligę hiszpańską. Nikt jakoś nie widzi, że sędziowanie w tym kraju jest chyba najgorsze w całej Europie. Federację na pewno nudzi fakt, że Barcelona rok w rok wygrywa, ale przecież Real też nie może wygrać ligi z dziesięcioma punktami przewagi. Ale nie o tym.

Mówicie o Lidze Mistrzów. O tym, jak Barcelona otrzymała drugiego karnego. Niesłusznie. Zgadzam się. Tak samo nie da się ukryć, że w całym dwumeczu Milan był o klasę gorszy. Ale sędziowie też dorzucili trzy grosze. W pierwszym meczu arbiter nie dał karnego na Sanchezie, w rewanżu pan Kuipers z sobie znanych przyczyn wskazał na wapno. Przypomnę kilku kolesiom, że przed drugim karnym był wynik, który promował Rossonerich. A ktoś(normalny), kto oglądał mecz, wie, że ta bramka go ustawiła. Przy 2-1 Milan przestał istnieć. Po raz kolejny okazało się, jaka to Barcelona genialna jest.

Nie jestem hejterem Barcelony, ale uważam, że potrafią wygrywać mecze bez udziału osób trzecich. Jednak dziś Barcelona to nie jest futbol, tylko zjawisko socjologiczne, które "łączy ludzi". To idiotyczne, bo teraz każdy dzieciak w przedziale wiekowym 8-13 gdy usłyszy nazwę "Barcelona" i obejrzy jeden przypadkowy mecz, który drużyna wygra co najmniej 4-0, powie, że ma swoją ukochaną drużynę i ona jest najlepsza. Nieważne, kto gra(przepraszam, jest nowy Bóg - Messi), kto trenuje i jak wygląda ich gra. A nie wygląda zbyt ciekawie. Nie mogę jednak im odmówić skuteczności.

Ale na to poświęcę więcej czasu innym razem. Jak mówi tytuł, sędziowie są tylko ludźmi. A każdy z nich popełnia błędy, mniej lub bardziej wyraźne. Zdarza się sędziemu nie zauważyć półmetrowego spalonego, a zdarza się nie gwizdnąć sześciu rzutów karnych, ciekawe przeciwko komu. Ciężko mi wybaczyć panu Ovrebo to, co zrobił, jednak uważam, że to nie do końca jego wina. Ktoś w tym meczu jednak był ponad nim. Anglicy ześwirowali po tym meczu i zaczęli się doszukiwać teorii spiskowych. Jedna mówiła o ujawnieniu wyniku spotkania przez stronę UEFA na kilka godzin przed meczem:

Inna z kolei o niechęci powtórki finału z roku poprzedniego (Manchester United - Chelsea FC). Nie wiem, jak to było. Pogodziłem się, że Chelsea nie było dane wygrać w 2009 roku Champions League. Teraz słucham opinii, że The Blues mogą zagrać znakomity dwumecz, ale co z tego, skoro i tak sędziowie ich wyeliminują. Nie wiem, jak będzie. Nie chciałbym tylko, żeby o najbliższym półfinale mówiło się tylko w kontekście arbitrów i UEFA. Niech to będzie czysty futbol. Amen.