W Chelsea doszło latem do niemałego trzęsienia ziemi, bo przecież na Stamford Bridge pojawił się nowy właściciel, czyli Todd Boehly. Amerykański biznesmen powoli rozgląda się za wzmocnieniami i bardzo możliwe, że wkrótce do zespołu dołączą nowi gracze.
Kwestią dni jest ogłoszenie transferu Raheem Sterlinga i na tym jednym ofensywny zakupie „The Blues” nie zamierzają poprzestać. Początkowo liczyli oni na sprowadzenie Raphinhi, ale ten przejdzie najprawdopodobniej do Barcelony.
W takim wypadku ekipa ze Stamford Bridge zaczęła rozglądać się za inną opcją, co według Matta Lawa z „The Telegraph”, doprowadziło do wzięcia pod lupę Serge'a Gnabry'ego.
Niemiec ma wprawdzie ważny kontrakt z Bayernem Monachium, ale ten wygasa 30 czerwca 2023 roku. Na razie nie ma wyraźnych przesłanek ku temu, by miał zostać przedłużony, a składa się na to wiele czynników. Jednym z nich są nie najlepsze relacje skrzydłowego z trenerem Julianem Nagelsmannem. To między innymi skłania Niemca do rozejrzenia się za innymi opcjami.
W tym miejscu pojawia się właśnie Chelsea, która zwietrzyła dla siebie szansę. Na jej korzyść działa fakt, że Gnabry jest ograny w Premier League, bo w przeszłości występował w Arsenalu oraz West Bromwich Albion. Nie miałby więc dużych problemów z aklimatyzacją na Wyspach Brytyjskich.
Do tego, ze względu na wygasający 30 czerwca 2023 roku kontrakt, wycena 26-latka nie jest jakoś szczególnie wygórowana, bo Bayern Monachium oczekuje za niego przynajmniej 34 milionó funtów.
Urodzony w Stuttgarcie skrzydłowy trafił do Bawarii z Werdera Brema latem 2017 roku.
W poprzednim sezonie rozegrał łącznie 45 meczów, a jego dorobek to siedemnaście goli oraz dziesięć asyst.