Sergio Ramos mówi, jak jest. Hiszpan odpowiedział na pytania nurtujące kibiców
2019-03-11 12:54:27; Aktualizacja: 5 lat temuSergio Ramos za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do kilku spraw związanych ze swoją osobą i Realem Madryt.
„Królewscy”odpadli z Ligi Mistrzów i Pucharu Króla, a w LaLiga mają 12punktów straty do Barcelony. Media już w weekend informowały, żeRamos postanowił przejąć stery na Santiago Bernabéu i podjąłpróbę wyprowadzenia zespołu na prostą. Teraz skomentował kilkarzeczy.
„Jako piłkarze lubimy przemawiać na murawie, alew tym sezonie tak nie jest. Ostatnie wydarzenia były fatalne, alenie chowam się. Nie chowamy się. Ponosimy za to wszystkoodpowiedzialność, a ja - jako kapitan - w szczególności. Uważam,że najlepszym wyjściem będzie bezpośrednie zmierzenie się zparoma pytaniami.
Czy kartka w meczu z Ajaksem była błędem?
Absolutnie. To był błąd i w 200 procentach biorę winę nasiebie.
Dlaczego nagrywałem dokument?
Nałożyłem nasiebie pewne zobowiązania. Nie przeszło mi przez myśl, żespotkanie może się tak potoczyć. Z jego biegiem nagrywanie byłoograniczane.
Czy doszło do kłótni z Florentino Pérezem wszatni?
To, co dzieje się w szatni, zostaje w niej. Nie mażadnego problemu. Każdy skupia się na jednym: Realu Madryt.
Czyrozmawiałem z kolegami z zespołu i krytykowałem ich?
Zawszerozmawiamy i wzajemnie się motywujemy. Robimy to jednak wkonstruktywny sposób.
Czy doszło do konfrontacji z Marcelo?
Starcia przytrafiają się na każdym treningu. To część pracyz presją. Jest to zwykła anegdota, jakich wiele. Marcelo jest dla mniejak brat.
Dlaczego podróżowałem z zespołem doValladolid?
Bo chciałem być blisko drużyny i wspierać kolegów.
Co stanie się z trenerem?
Decyzja nie należy do nas inie będziemy w tej sprawie interweniować. Mamy ogromny szacunek dotego stanowiska i zawsze wspieramy szkoleniowca.
Te refleksjesą bez wątpienia wynikiem bardzo rozczarowującego sezonu, alejeśli nie zatrzymały nas sukcesy, to nie zrobią to równieżporażki. Naszym obowiązkiem jest dalsza praca i rozwój.
Mamyszczęście, że gramy w Realu i tworzymy jego historię. Real Madrytzawsze będzie Realem Madryt. Żadne pojedyncze nazwisko nie tworzyjego legendy. Piszemy ją razem. Musimy pracować na przyszłość iprzywrócić nadzieję” - czytamy.