Sergio Ramos samotny po transferze do Paris Saint-Germain. Hiszpan wciąż nie znalazł domu
2021-11-03 11:21:50; Aktualizacja: 3 lata temuLatem Sergio Ramos zamienił Real Madryt na Paris Saint-Germain. Defensor wciąż jednak nie zadebiutował we francuskiej ekipie, a dodatkowo doskwiera mu samotność. Sytuacji nie ułatwia również fakt, że piłkarz nadal nie znalazł domu - donosi RMC Sport.
35-latek domagał się od „Królewskich” co najmniej dwuletniej umowy oraz podwyżki. Hiszpański klub proponował jednak tylko roczny kontrakt.
Zawodnik dostał czas do namysłu, ale nie śpieszył się z odpowiedzią, a ponadto jego słowa zostały opacznie zrozumiane. Zimą powiedział on, żeby budowano zespół bez niego, co doprowadziło do porozumienia z Davidem Alabą.
Następnie „Cesarz” doszedł do wniosku, że jest skłonny podpisać umowę ważną przez 12 miesięcy i w związku z tym wybrał się z wizytą do siedziby Realu Madryt. Wówczas okazało się, że propozycja wygasała, a na jego miejsce niebawem zostanie sprowadzony inny gracz.Popularne
Od tego momentu Sergio Ramos zaczął analizować oferty i uznał, że najkorzystniejsza jest ta Paris Saint-Germain. Poza kwestiami sportowymi oraz finansowymi, istotne było również dobre połączenie na linii Paryż-Madryt. Jego żona pracuje bowiem w hiszpańskiej telewizji.
Defensor latem dochodził do siebie po urazie łydki, a nieco wcześniej przeszedł operację kolana. To jednak nie przeszkodziło mu w zaliczeniu testów medycznych.
Lekarze uznali, że choć są pozostałości obu problemów zdrowotnych, niebawem wszystko wróci do normalności. Tak się składa, że po trzech miesiącach gracz wciąż nie zadebiutował w nowych barwach i w związku z tym klubowe władze mają wątpliwości, czy postąpiły słusznie, oferując mu angaż. To niejedyne komplikacje w życiu Ramosa.
RMC Sport donosi, że Hiszpan wyłączony z treningów zespołowych czuje się samotny, a aklimatyzacji w nowym kraju nie ułatwia fakt, że para wciąż nie znalazła mieszkania. Ponadto obrońcy doskwiera ból łydki. Przygoda byłego już kapitana Realu Madryt na Parc des Princes nie zaczyna się zatem najlepiej.
***