Polak przed niespełna tygodniem zanotował premierowe trafienie w rozgrywkach Serie A. Środkowy pomocnik pokonał bramkarza Sassuolo Calcio, dając przy okazji prowadzenie i jak się okazało, zwycięstwo swojej drużynie.
Dzisiaj 24-latek w meczu z Genoą został wprowadzony na plac gry przy wyniku 0:1, a już trzy minuty później miał na swoim koncie ostatnie podanie. Asystował przy golu Federico Di Francesco.
Nie minęło dziesięć minut i Szymon Żurkowski samodzielnie wpisał się na listę strzelców. W tej sytuacji huknął on sprzed pola karnego, a piłka uderzona z rotacją wpadła w lewy róg bramki.
Gdy wydawało się, że Empoli wygra to spotkanie, tuż przed końcem regulaminowego czasu gry do wyrównania doprowadził Flavio Junior Bianchi. Tym samym w zawodach mieliśmy wynik 2:2.
Były młodzieżowy reprezentant „Biało-Czerwonych” już w drugim pojedynku z rzędu pokazuje, że znajduje się na fali wznoszącej. Być może w niedalekiej przyszłości zaprocentuje to premierowym powołaniem gracza wypożyczonego z Fiorentiny do seniorskiej kadry narodowej.