Siemaszko: To nie moja wina, że Ruch spadł

2017-10-28 17:35:36; Aktualizacja: 7 lat temu
Siemaszko: To nie moja wina, że Ruch spadł Fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Dawid Kurowski Źródło: Przegląd Sportowy

Rafał Siemaszko udzielił wywiadu dla „Przeglądu Sportowego”, w którym opowiedział między innymi o słynnym golu strzelonym ręką w spotkaniu z Ruchem Chorzów.

W poprzednim sezonie piłkarz Arki Gdynia zdobył trafienie ręką w meczu z Ruchem Chorzów, zapewniając remis swojej drużynie. Oprócz kontrowersji związanych z nieprzepisowym zdobyciem trafienia, głosy dezaprobaty nasilał fakt, że oba zespoły walczyły o ligowy byt.

Ostatecznie Ruch Chorzów pożegnał się z rozgrywkami LOTTO Ekstraklasy, a utrzymała się w nich Arka. Teraz Rafał Siemaszko opowiedział o tamtych chwilach w rozmowie z dziennikarką „Przeglądu Sportowego”, Izabelą Koprowiak. Całość TUTAJ.

- Określenie mnie oszustem bolało najbardziej... Przez kilka pierwszych nocy nie mogłem spać. Wciąż zastanawiałem się, co będzie dalej. Piłka odbiła się, wpadła...

- Przyznanie się? Ale kto by się w takiej sytuacji przyznał? Ludzie oceniają, ale nie wiedzą, jak sami by się zachowali. Po meczu zastanawiałem się, co z tym wszystkim zrobić. Tej sprawie przyglądała się komisja dyscyplinarna, bałem się, że mnie zawieszą, że sędzia oberwie. Myślałem nawet o tym, by wziąć to na siebie, by chociaż arbitra zostawili w spokoju. Trafiło na niewłaściwego człowieka. Inny może by to zignorował, ja się bardzo przejmowałem.

- Potem rozmyślałem, że miałem jeszcze dużo czasu, może strzeliłbym tego gola normalnie, prawidłowo? Gdybym znów znalazł się w takiej sytuacji, przyznałbym się. Tak sądzę. Ale to tylko gadanie, bo jest VAR, na pewno drugi raz już się to nie zdarzy.

- Nie jestem winny temu, że Ruch spadł. Liga trwała długo, wszyscy wiemy, jak zadłużony był Ruch. Moja bramka to tylko jedna ze składowych. Przyczyn było wiele.

- Już nie słyszę wyzwisk na każdym stadionie. Czasem z trybun ktoś krzyknie: piłkarz ręczny, ale lubię się śmiać. Również z siebie. Dystans i humor są bardzo ważne.