Śląsk Wrocław jeszcze w poprzednim sezonie walczył rozpaczliwie o utrzymanie w Ekstraklasie. Ratownikiem zespołu został Jacek Magiera, który awaryjnie wrócił na Oporowską.
Kilka miesięcy później „Wojskowi” zaskakiwali całą Polskę, kończąc rundę jesienną bieżącej kampanii na pierwszej lokacie. Spora w tym zasługa Erika Expósito.
Latem wokół Hiszpana zrobiło się gorąco. Nie brakowało wiele, by ten trafił do FC Baniyas ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Egzotyczny transfer upadł i na tapet wleciał temat przeprowadzki do Eyüpsporu. Gdy turecki kierunek nie wypalił, sporo mówiło się o staraniach Rakowa Częstochowa.
Ostatecznie 27-latek został we Wrocławiu, gdzie otrzymał nawet opaskę kapitańską. Rundę jesienną okrasił 14 trafieniami i trzema asystami.
Po przerwie zimowej Śląsk radzi sobie znacznie gorzej, sięgając po zaledwie punkt w trzech spotkaniach. Zniżka formy jest dostrzegalna również u Expósito.
Kontrakt Hiszpana wygasa już pod koniec czerwca. Klub z Dolnego Śląska nie ukrywa, że stara się przekonać napastnika do kontynuowania współpracy.
Z racji na wygasający za niecałe sześć miesięcy kontrakt Expósito może otwarcie negocjować z innymi klubami, a nawet podpisać przedwstępne porozumienie. Patryk Załęczny, prezes Śląska, nie wyklucza całkowicie, że mogło do tego dojść.
- Nie wiemy, czy podpisał już kontrakt z inną drużyną. Od stycznia na podstawie prawa Bosmana mógł taki kontrakt podpisać i nie musiał nas ani informować, ani pytać o zdanie. Nie mamy sygnału, że tak się stało - powiedział działacz aktualnego wicelidera Ekstraklasy na antenie Radio Rodzina.