Sponsor Pogoni: Piłkarz bez formy idzie trenować, nie do klubu Go Go
2017-12-11 22:16:54; Aktualizacja: 6 lat temu Fot. Transfery.info
Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty, wypowiedział się na temat sytuacji w Pogoni Szczecin.
Prezes głównego sponsora Pogoni Szczecin nie ukrywał na antenie Radia Szczecin irytacji, która wynikała ze słabego zarządzania klubem przez jego dyrektorów. Wardacki odniósł się również między innymi do zachowania zawodników: Jakuba Bursztyna, Dawida Korta, Davida Niepsuja, Tomasza Hołoty; członków sztabu: kierownika drużyny Daniela Strzeleckiego i masażysty Tomasza Bardzela. Wspomniani pracownicy „Portowców” pomimo słabych wyników zespołu poszli do klubu Go Go.
- Dla mnie jest to sytuacja bardzo krępująca. Na pewno Grupa Azoty nie wycofa się z Pogoni, natomiast trudno spokojnie patrzeć na to, co się dzieje. Pojawiają się apele, że w tej trudnej sytuacji trzeba być razem z piłkarzami, a ja odwrócę pytanie: kibice dają z siebie bardzo wiele, jeżdżą na wyjazdy, natomiast pytanie, ile dają z siebie piłkarze, dla których jest to świetnie opłacany zawód? Trenerzy w ostatnich miesiącach i latach byli tu świetni, z najwyższej półki – powiedział Wardacki na antenie Radia Szczecin.
Według prezesa Grupy Azoty główny problem leży w dyrektorze sportowym Pogoni Szczecin – Macieju Stolarczyku. Klubowy działacz od wielu miesięcy jest krytykowany przez sympatyków „Portowców” za to, na jakie ruchy decyduje się podczas okna transferowego. Od wielu sezonów piętą Achillesową szczecinian jest brak skutecznego napastnika.
- Moim zdaniem problem leży w piłkarzach. Mój zarzut do dyrektora sportowego Macieja Stolarczyka, gdy mówiłem, że nie wszystkie transfery są trafione... On jest przesympatyczną osobą, ale on nie ma nosa. Wybiera piłkarzy, którzy są mentalnie nieprzygotowani do walki. Jeżeli są zarzuty do trenera przygotowania fizycznego, to skoro jestem zawodowcem i nie mam kondycji, to sobie biegam czy idę na siłownię, a nie do klubu Go Go się zrelaksować. Trudno później oczekiwać od kibiców, że oni przyjdą na mecz.
- Mam wielkie słowa uznania dla Frączczaka, to człowiek, który się przejmuje. Wielu zawodników, niezależnie od ich klasy, nie widzę w drużynie. Boję się, jakich piłkarzy ściągnie zimą pan Stolarczyk, bo mentalnie to nie mają tego, co piłkarze powinni mieć.