Sport Bild apeluje: Robert, inspiruj się rywalizacją ze Stochem!

2018-01-09 08:57:31; Aktualizacja: 6 lat temu
Sport Bild apeluje: Robert, inspiruj się rywalizacją ze Stochem! Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: SportBild

Szanowany niemiecki dziennikarz, Raimund Hinko, apeluje do Roberta Lewandowskiego, by ten potraktował przegraną w walce o tytuł Sportowca Roku w Polsce jako motywację.

Gala Mistrzów Sportu 2018 nie zakończyła się najlepiej dla polskich piłkarzy. Choć reprezentacja osiągała w zeszłym roku kolejne historyczne awanse w rankingu FIFA, zakwalifikowała się również do mundialu, to w czołowej dziesiątce plebiscytu znalazł się jedynie Robert Lewandowski. Także on nie jest jednak zadowolony z rezultatu, ponieważ zajął drugie miejsce, zaraz za skocznie narciarskim Kamilem Stochem.

W Polsce rozgorzała dyskusja na temat słuszności wyboru, a o skomentowanie sprawy pokusił się zasłużony reporter „Sport Bild”, Raimund Hinko. Oto fragmenty jego tekstu, skierowanego do polskiego napastnika.

„Drogi Robercie Lewandowski, kiedy zobaczyłem twojego rodaka, Kamila Stocha latającego na Turnieju Czterech Skoczni niczym ptak, pomyślałem o tobie. W rundzie rewanżowej też będziesz tak latać. Na piłce oczywiście, nie tak nieważko jak 55-kilogramowy Stoch” - pisze Hinko.

„Robercie, ten elegancki ptak Stoch wygrał cztery konkursy - w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, w Innsbrucku i Bischofshoffen. Myślę, że ty także zdobędziesz w tym roku cztery trofea - mistrzostwo, DFB Pokal, punktem kulminacyjnym będzie Liga Mistrzów, a wisienką na torcie tytuł króla strzelców Bundesligi.

„W końcu poczujesz się dobrze, ponieważ po przyjściu Sandro Wagnera możesz wyleczyć wiele małych urazów bez poczucia winy. To złe być nieodzownym, nawet jeśli zawsze taki pozostaniesz. Twoja godzina nadejdzie w starciach z Realem Madryt, Manchesterem City... Twój klub potrzebuje cię w 100 procentach. I tak zawsze stawiałeś sobie trudne do zrealizowania cele.

Ostatnio byłeś w Bayernie tak beztroski, jak nigdy. Ty, oskarżany o bycie samotnikiem, egoistą, nauczyłeś się śmiać w towarzystwie wyluzowanych zawodników. Byłeś taki beztroski w Dortmundzie, ale w ciągu pierwszych trzech lat w Monachium już nie. Teraz dogadałeś się nawet z Arjenem Robbenem. To dobry fundament, by czuć się swobodnie.

Rywalizacja z bohaterem skoków narciarskich, Kamilem Stochem, o serca Polaków zainspiruje cię. Dzięki tej miłości obaj macie najwyższy poziom motywacji. Lekceważenie tego byłoby lekkomyślne, zaniedbujące. Polacy kochają swojego kapitana, który latem poprowadzi ich na Mistrzostwach Świata. Twoim imieniem nazwano ulicę w Kuźni Raciborskiej. Ludzie zazdroszczą ci pracy licencjackiej na temat twojej drogi do sławy, profesorowie przyszli w twoich koszulkach z numerem 9. Duma aż rozpiera.

Ty i twoja Anna, była mistrzyni świata w karate, jesteście fajną parą. Już od dawna w Monachium można zobaczyć programy Ani, książki, ubrania. Ona dba o dietę i twój sześciopak. Za kilka lat chcecie zamieszkać w Los Angeles.

Ewa Bilan-Stoch, żona i menedżerka skoczna narciarskiego, wcale nie jest gorsza. Ona zajmuje się sprawami dwukrotnego złotego medalisty Igrzysk Olimpijskich, który na Igrzyskach w Korei Południowej prawdopodobnie osiągnie więcej, niż ty, Robercie, na Mistrzostwach Świata. Oboje macie swój sposób docierania do kibiców.

Kto wie, Robercie, jaki kolor włosów będziesz miał w tym roku. Żółty, szary czy czarny - jedyną ważną rzeczą jest to, żebyś ponownie nie myślał o transferze do Realu Madryt. Za całą miłością, którą darzę ten klub, trener Jupp Heynckes ma cholernie dobry plan. Leć Robert, leć...”.