Stare demony Manchesteru United wróciły. „Nie można tego zaakceptować...”
2022-11-06 22:41:33; Aktualizacja: 2 lata temuManchester United, ku zaskoczeniu wielu, uległ w niedzielę Aston Villi. „Czerwone Diabły” zaprezentowały się niezwykle mizernie, przegrywając praktycznie mecz na początku pierwszej połowy. Swojego rozgoryczenia po porażce nie krył Erik ten Hag.
Zespół z Old Trafford miał ostatnio powody do domu. Na przestrzeni dziewięciu minionych spotkań nie uległ ani razu rywalom, notując w tym czasie aż siedem zwycięstw. Nieoczekiwanie 20-krotny mistrz Anglii uległ w niedzielę z kretesem drużynie kręcącej się wokół strefy spadkowej – Aston Villi.
Gospodarze z Villa Park podejmowali hegemona krajowej piłki tuż po bolesnej porażce 0:4 z rozpędzonym Newcastle United Eddie’ego Howe’a. Nikt nie wróżył w tym starciu sukcesu ekipie „The Villans”, aczkolwiek ta miała w zanadrzu jednego asa.
Debiutancki mecz za sterami Aston Villi zaliczył wówczas Unai Emery, który, jak widać, przepracował intensywnie swój krótki czas w nowym otoczeniu.Popularne
Już w 11. minucie rywalizacji goście przegrywali dwie bramkami. Kontaktowy gol dla gości padł po pechowym zagraniu Jacoba Ramseya, który trafił wówczas do własnej siatki.
Wynik meczu został ustalony na cztery minuty po zmianie stron. Co ciekawe, Davida De Geę pokonał autor bramki samobójczej.
Erik ten Hag nie krył swojego rozgoryczenia po wstydliwej porażce. Holenderski szkoleniowiec zaznaczył jasno, iż postawa jego podopiecznych była nie do zaakceptowania.
- Przegraliśmy to spotkanie na początku pierwszej i drugiej połowy. Nie byliśmy gotowi. Daliśmy im za dużo przestrzeni, nie byliśmy odpowiednio zorganizowani. Przeciwnicy wyglądali na bardziej wypoczętych. To nie do zaakceptowania, po prostu nie - oznajmił 52-latek.
- Myślę, że dało się powstrzymać bramkę z rzutu wolnego. Mur był ustawiony zbyt daleko. To mały detal, lecz małe detale mają wielkie znaczenie na wysokim poziomie. Zwykle bardzo dobrze wchodziliśmy w spotkania i było to naszą mocną stroną, lecz dzisiaj tak nie było. Koniec pierwszej połowy był dla nas najlepszą częścią meczu. Garnacho i Ronaldo mieli dobre okazje. Bardzo rozczarowujący jest fakt, że straciliśmy bramkę na początku drugiej połowy. To było kluczowe. Wyniki nie kłamią, dziś nie byliśmy wystarczająco dobrzy - skwitował były trener Ajaksu Amsterdam.
Manchester United nie wykorzystał w 15. serii gier potknięcia Tottenhamu, który przegrał w hicie kolejki z Liverpoolem. „Czerwone Diabły” okupują na ten moment piątą lokatę w tabeli Premier League.