Szalony mecz kata Jagiellonii Białystok. Irytował, ale jednak dał impuls do utrzymania w Ekstraklasie
2025-04-21 18:55:23; Aktualizacja: 9 godzin temu
Ostatnie tygodnie zdecydowanie nie należały do Tomasza Pieńki, ale w końcu piłkarz zrehabilitował się za niepowodzenia. Niespodziewane zwycięstwo Zagłębia Lubin nad Jagiellonią Białystok to przede wszystkim jego zasługa.
Młodzieżowy reprezentant Polski to wszechstronny piłkarz ofensywnej formacji, uznawany za spory polski talent. Zimą do walki o transfer 21-latka przystępował Raków Częstochowa. Mógł stać się największym transferem wewnątrz Ekstraklasy, lecz „Miedziowych” nie usatysfakcjonowała oferta na przeszło dwa miliony euro.
Kibice, a w głębi ducha pewnie i działacze pluli sobie w brodę. Wraz ze startem rundy wiosennej Pieńko frustrował nieudolnym wykończeniem akcji, które przyczyniły się do utraty posady przez Marcina Włodarskiego.
Największe deficyty uwypuklały się, gdy wychowanek Zagłębia znajdował się sam na sam z bramkarzem. Padały nieprzychylne stwierdzenia, że z nim w składzie to tak, jakby lubinianie grali w dziesiątkę lub spadek gwarantowany.Popularne
Pieńko denerwował fanów dwukrotnego mistrza Polski także przy Słonecznej, w poniedziałkowej konfrontacji z Jagiellonią, ale tym razem skutecznie zamazał plamę po niepowodzeniach.
Wywalczone trzy punkty dały zespołowi więcej tlenu, bo na pięć kolejek przed końcem zmagań w elicie zagwarantował sobie pięciopunktową przewagę nad strefą spadkową.
Pozostaje poczekać, czy ten występ okaże się przełomowy na dłuższą metę. W kolejnej serii gier Zagłębie podejmie Stal Mielec.
Przez nierówną formę tak wielkie propozycje jak ostatnia ta od Rakowa mogą się już nie przytrafić. Pozostaje czekać, co zarząd pocznie z zawodnikiem, którego kontrakt wygasa już za rok.