Szwedzi mogą się pakować, deszczowo na Ukrainie – Euro 2012, dzień 8.

2012-06-16 04:35:09; Aktualizacja: 12 lat temu
Szwedzi mogą się pakować, deszczowo na Ukrainie – Euro 2012, dzień 8. Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Kolejny dzień Euro przyniósł nam kolejne emocje. „Trzy Korony” pożegnały się z turniejem, Anglicy pokazali, że chcą się liczyć w walce o końcowy tryumf, a burza nad Donbas Areną nie pozwoliła na terminowe rozegranie pierwszego z meczy.

Zaczęło się dość spokojnie. Nieczęsto padają gole w pierwszych czterech minutach meczu. Na stadionie w Doniecku mecz dopiero się zaczął, a już po takim czasie został zawieszony. W związku z opadami sędzia postanowił na godzinę przerwać rozgrywkę. Fani na stadionie zniknęli z trybun chowając się przed deszczem, fani przed telewizorami przełączyli kanały. Oczekiwanie trwało, „studio w Warszawie” pokazywało nam odgrzewane kotlety z wcześniejszych dni. Ale Ci co czekali, ci cierpliwi, na pewno nie mieli poczucia straconego czasu - piłkarze starali się im to wynagrodzić.

 
Mimo, że burzowe niebo nad Donbas Arena się uspokoiło, to Francuzi cały czas mieli ochotę by gromić. Przez większość spotkania dyktowali tempo. Jedynie kilka razy dopuścili Ukraińców we własne pole karne, ale jak się okazało nie wystarczyło to naszym wschodnim sąsiadom do zdobycia bramki. Zakończyło się 2:0 dla Francji, mogło wyżej. Brakowało trochę szczęścia  w sytuacjach podbramkowych, ale i tak drużyna Laurenta Blanca nie ma powodu do narzekania.
 
W meczu dominowała jedna drużyna, ale i tak było to bardzo ciekawe widowisko. Zupełnie inaczej wyglądało to w Kijowie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
 
W przypadku pierwszego piątkowego meczu raczej nie mogliśmy mieć wątpliwości kto bardziej zasłużył na zwycięstwo. Starcie Szwecja – Anglia było zgoła inne. Po pierwszej, w miarę spokojnej połowie, której najjaśniejszym punktem była bramka Carrolla, nic nie zwiastowało jak dramatyczne to będzie widowisko. Zawodnicy z Wysp Brytyjskich, zamiast przypieczętować zwycięstwo, pozwolili sobie strzelić gola. A potem kolejnego. W bardzo krótkim czasie, po dwóch stałych fragmentach gry, Szwedzi wyszli na prowadzenie. O ile w spotkaniu z Ukrainą oni prowadząc stracili 2 bramki, tak dziś wydawało się, że scenariusz będzie zupełnie odwrotny. Jednakże Skandynawowie nie potrafili postawić „kropki nad i”. Dwie kolejne bramki dały Anglikom prowadzenie i zwycięstwo 3:2. Drużyna „Trzech Koron” znów przegrała mecz, w którym prowadziła.
 
Wszystkie trzy gole reprezentacji Anglii były bardzo ładne, ale ozdobą meczu, jeśli nie całego turnieju, został strzał Danny’ego Welbeca z 78 minuty. Po ofensywnym wejściu Wallcota gracz Manchesteru strzelił piętą nie pozostawiając szans Isakssonowi. 
 
Przy takim natłoku zdarzeń łatwo można pominąć kolejną ważną kwestię, a mianowicie pożegnanie Szwedów z turniejem. Są drugą obok Irlandii drużyną, która w ostatniej kolejce fazy grupowej będzie grała jedynie o honor. Mimo, że zawsze szkoda gdy odpada tak silna ekipa, to jednak Szwedzi i tak nie wydają się być w formie, w której mogliby walczyć o puchar. Reprezentacje pokroju Niemiec czy Hiszpanii wydają się być poza ich zasięgiem.
Więcej na ten temat: Anglia Francja Szwecja Ukraina Euro 2012