Podczas poprzedniego okna transferowego AC Milan przez bardzo długi czas poszukiwał nowego napastnika dla swojego zespołu. Na celowniku klubu znajdowali się tacy gracze, jak: Pierre-Emerick Aubameyang, Andrea Belotti, Diego Costa, Radamel Falcao czy Alvaro Morata. Ostatecznie żaden z nich nie przeniósł się na San Siro i klub podpisał umowę z Nikolą Kaliniciem.
Chorwat cały czas przewijał się w doniesieniach medialnych, ale zwlekanie Milanu ze sfinalizowaniem jego transferu mogło świadczyć o fakcie, że był on dla dyrektorów klubu jedynie opcją rezerwową. 29-latek trafił na San Siro na zasadzie wypożyczenia wartego pięć milionów euro, a jego definitywne zakontraktowanie będzie kosztowało dodatkowe dwadzieścia milionów euro.
Kalinić od początku sezonu pojawił się na boisku w piętnastu spotkaniach Milanu, podczas których zdobył trzy bramki i dwie asysty. Taka forma snajpera nie podoba się kibicom klubu, którzy szydzili z niego podczas niedzielnego remisu z Torino.
Według włoskich mediów Chorwat ponownie znajduje się na liście transferowej i już w styczniu może przenieść się do ligi chińskiej, a konkretnie Guangzhou Evergrande. Szkoleniowcem tej drużyny jest Fabio Cannavaro, który już wiele razy potwierdzał chęć sprowadzenia 29-latka do Chin. Milan ustalił cenę napastnika na 45 milionów euro.