Szymon Marciniak o rzucie karnym dla Rakowa Częstochowa. „To nawet nie jest kontrowersyjna sytuacja”

2025-09-25 21:05:24; Aktualizacja: 2 godziny temu
Szymon Marciniak o rzucie karnym dla Rakowa Częstochowa. „To nawet nie jest kontrowersyjna sytuacja” Fot. Raffaele Conti 88 / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Interia.pl

Szymon Marciniak odniósł się w rozmowie z Przemysławem Langierem z Interia.pl do faktu podyktowania rzutu karnego dla Rakowa Częstochowa w zremisowanym meczu z Lechem Poznań (2:2).

Nasi pucharowicze wykorzystali fakt pauzowania w I rundzie Pucharu Polski do rozegrania zaległy spotkań pomiędzy sobą. W jednym z nich „Medaliki” podzieliły się punktami z „Kolejorzem” w cieniu kilku kontrowersyjnych decyzji podjętych przez sędziego Szymona Marciniaka.

Jedną z nich było podyktowanie jedenastki po faulu Alexa Douglasa na Marko Bulucie, którą na gola na wagę wyrównania stanu rywalizacji zamienił Ivi López.

Międzynarodowy arbiter podzielił się w rozmowie z Przemysławem Langierem z Interia.pl swoją interpretacją zaistniałego zdarzenia i nie miał sobie nic do zarzucenia, utwierdzając wszystkich, że podjął słuszną decyzję.

- Douglas widział piłkę i chciał ją wybić, ale nie zauważył zawodnika Rakowa, który był sprytniejszy - zaczął.

- Przekonywał mnie, że on go nie widział, ale to przecież nie mój problem, tylko zawodnika. Zresztą wśród piłkarzy Lecha też nie było większych kontrowersji. Dwóch rozmawiało ze sobą po mojej decyzji, a od jednego z nich padło, że sto procent karny, bo nawet słyszał dźwięk kolana o kolano. Ja również słyszałem. Później jeszcze dostałem potwierdzenie z VAR. To nawet nie jest kontrowersyjna sytuacja - dodał.

- Jeżeli kontakt jest kopnięciem, to nie ma znaczenia czy to było mocne czy mniej mocne. Jeśli idziemy kryteriami, to przy starciu dwóch zawodników ocenia się, kto jest pierwszy przy piłce - tu wygrał piłkarz Rakowa - i czy został trafiony przez rywala. I tu nie mam wątpliwości - powtórzę: było kolano w kolano, jeden z zawodników zagrywa piłkę, jest między nią a rywalem i zostaje kopnięty. Jeśli ktoś uważa, że nie powinienem odgwizdać karnego, to słucham jednego kryterium, dlaczego miałby to nie być rzut karny - powiedział.