„Ta wypowiedź była tak samo fatalna, jak dwa ostatnie mecze Rafała”. Łukasz Gikiewicz o słowach brata

2025-05-19 15:28:43; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Ta wypowiedź była tak samo fatalna, jak dwa ostatnie mecze Rafała”. Łukasz Gikiewicz o słowach brata Fot. Artur Kraszewski / APPA / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: WeszłoTV

Niedawno dosyć szerokim echem poniosła się wypowiedź Rafała Gikiewicza po meczu Widzewa Łódź z Legią Warszawa (0:2). W programie „Liga Minus” na kanale WeszłoTV na YouTubie zapytany o nią został jego brat Łukasz Gikiewicz.

Widzew Łódź mierzył się z Legią Warszawa w 31. kolejce Ekstraklasy. Stołeczny zespół triumfował na terenie przeciwnika 2:0 po tym, jak do siatki trafili Ryōya Morishita oraz Marc Gual. Obaj uczynili to jeszcze w pierwszej połowie. W tym drugim przypadku nie popisał się Rafał Gikiewicz, którego podanie zostało zablokowane przez Luquinhasa. Po tym piłka spadła pod nogi hiszpańskiego napastnika, który podwyższył wynik.

- Rzygać mi się chce, jak ludzie mówią, czy piszą, że w Widzewie nie ma zaangażowania, że my o nic nie gramy. Gramy o ogromne pieniądze, które mamy zapłacone za dane miejsce w tabeli. (…) Przestańcie hejtować, bo grupa ludzi siądzie przed komputerem i piszę bzdury, a mamy młodszych zawodników w szatni i wiem, jak oni to przeżywają, więc lodu na głowę, a jak trzeba to rozpęd i w ścianę, bo Widzew raz wygra, raz przegra - przyznał po ostatnim gwizdku 37-latek.

Odnośnie hejtu w swojej wypowiedzi bramkarz przywołał również tragedię, która miała miejsce w szkole jego syna i odebranie sobie życia przez dziewczynkę. Na piłkarza spadła bardzo duża krytyka wynikająca z tego, że w ogóle zestawił obok siebie takie sytuacje.

Zapytany o to został Łukasz Gikiewicz.

- Szczerze? Ta wypowiedź była tak samo fatalna, jak cały Widzew i dwa ostatnie mecze Rafała. On jest bez formy, po prostu. Widzew, ściągając Rafała i przedłużając kontrakt, pewnie oczekiwał więcej. W tych dwóch spotkaniach podał gościowi pod nogi i stracił bramkę, w meczu z Zagłębiem miał dwa puste przeloty. A ten wywiad? Ja ogólnie po takim meczu wywiadu bym nie dał. Poszedłbym do szatni. Po co jeszcze się narażać i gadać takie rzeczy? (…) Jeżeli popełniasz błąd w ważnym meczu, to musisz sobie jakoś z tym radzić, a nie opowiadać o tragedii dziecka - podkreślił 37-latek w programie „Liga Minus”.

W poniedziałek ekipę Widzewa czeka spotkanie ligowe z Puszczą Niepołomice.