Tarcia wewnątrz Legii Warszawa! Michał Żewłakow nie potrafi się z nim porozumieć
2025-06-06 12:19:53; Aktualizacja: 2 godziny temu
Legia Warszawa nadal nie ogłosiła światu nazwiska nowego szkoleniowca. Co więcej, wydaje się, że nie jest nawet blisko podjęcia decyzji. Pojawiają się wieści, że Michał Żewłakow nie potrafi porozumieć się z Fredim Bobicem - przekazał portal Legionisci.com.
„Drodzy Legioniści,
Rozumiemy, że wybór nowego trenera budzi wiele emocji. Dyrektor sportowy Michał Żewłakow prowadzi proces, który jednak nie będzie na bieżąco prezentowany i komentowany przez klub. Gdy tylko wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik, natychmiast poinformujemy Was o wyborze nowego szkoleniowca. Plan przygotowań do sezonu pozostaje bez zmian. Sztab z trenerem na czele i drużyną rozpoczynają przygotowania od 16.06.2025” - przekazała dyrektor do spraw marketingu i komunikacji Legii.
Jak łatwo się domyśleć, powyższy komunikat nie uspokoił kibiców. Wręcz przeciwnie - dodatkowo podgrzał atmosferę.Popularne
Trudno stwierdzić, co dokładnie dzieje się przy Łazienkowskiej. Na zewnątrz wyłania się obraz klubu pogrążonego w organizacyjnym chaosie. Jeszcze do niedawna wydawało się, że przesądzone jest zatrudnienie Aleksieja Szpilewskiego. Legia nagle jednak urwała kontakt z Białorusinem.
„Jeśli jego kandydatura padnie, to »przez politykę«” - zasugerował Piotr Wołosik.
Pod koniec marca na stanowisko dyrektora sportowego został powołany Michał Żewłakow. Nieco później funkcję Head of Football Operations zajął Fredi Bobic. Od początku zastanawiano się, czy Niemiec nie będzie ingerował w kompetencję polskiego działacza.
Portal Legionisci.com przekazał, że w kwestii wyboru trenera między Żewłakowem a Bobicem powstała znacząca różnica zdań. „[...] Szpilewski to kandydat sugerowany przez Niemca, z którym poznał się wiele lat temu podczas pracy w VfB Stuttgart. [...] Robi się nerwowo, a logika nam podpowiada, że po raz kolejny mamy do czynienia z problemem decyzyjności w samej Legii...” - czytamy we wspomnianym źródle.
Wcześniej Żewłakow, który miał otrzymać pełną autonomię decyzyjną w kwestiach pierwszego zespołu, chciał zatrzymać Gonçalo Feio. Nie wszyscy w zarządzie byli jednak przekonani do tego rozwiązania. Oczywiście, sam Portugalczyk następnie znacznie obniżył swoje notowania.