Thiago Silva po finale Ligi Mistrzów… ze szpilą w PSG. „Zawsze znajdowano we mnie winowajcę”
2021-05-30 09:55:59; Aktualizacja: 3 lata temuChelsea sięgnęła po puchar Ligi Mistrzów, pokonując w finale Manchester City. W pierwszym składzie drużyny zwycięskiej wybiegł Thiago Silva, a po meczu rzucił kilka słów w kierunku Paris Saint-Germain, swojego byłego pracodawcy.
Brazylijczyk w Paryżu spędził osiem sezonów, uzyskując po drodze francuski paszport. Jak sam mówił, poczuł się paryżaninem i zżył się z europejskim miastem bardzo mocno. To dlatego nie chciał latem opuszczać Parc des Princes.
Klub początkowo nie kwapił się do przedłużenia z nim umowy, ale po finale Ligi Mistrzów z 2020 roku Leonardo próbował go zatrzymać. Już było jednak na to za późno.
– Zapytał, czy podpisałem już umowę z innym klubem. Powiedziałem, że nie, ale dałem słowo Chelsea. Dla mnie najważniejsze jest słowo, kiedy już coś powiesz, to musisz to wykonać. Nie możesz od tak zmienić zdania. Myślę, że władze klubu zmieniły zdanie w stosunku do mojej osoby po Lidze Mistrzów, ponieważ pokazałem w tych rozgrywkach swoją jakość. Zasmuca mnie tylko to, że spędziłem w tym zespole osiem lat i zostałem oceniony na podstawie trzech ostatnich meczów. Wszystko, co zrobiłem wcześniej, nie miało znaczenia – mówił kilka miesięcy później.Popularne
Wczoraj Thiago Silva w końcu sięgnął po upragnione trofeum, ale nie w barwach Paris Saint-Germain, a Chelsea. Doświadczony stoper wybiegł w podstawowym składzie na mecz finałowy z Manchesterem City, jednak przez problemy zdrowotne był zmuszony opuścić murawę jeszcze przed końcem pierwszej połowy.
Po zakończeniu zawodów 93-krotny reprezentant „Canarinhos” poświęcił kilka słów poprzedniemu pracodawcy. Miały one gorzko-słodki smak.
– To dla mnie wyjątkowy moment, zwłaszcza biorąc pod uwagę parcie, jakie było na wygranie Ligi Mistrzów w PSG. Za każdym razem, gdy odpadaliśmy z rozgrywek, zawsze znajdowano we mnie winowajcę. To przykre. Robiłem dla tej drużyny wszystko, starałem się ze wszystkich sił, ale mimo to nie udało nam się zdobyć pucharu – rzekł w rozmowie ze stacją RMC Sport.
– To zwieńczenie mojej kariery i dowód uznania za to, co zrobiło dla mnie PSG. Mam nadzieję, że jeszcze wygrają te rozgrywki, bo mam tam wielu przyjaciół. Zawsze będę czerwono-niebieski – zaznaczył.
36-latek był sprowadzany na Stamford Bridge, gdy zespół prowadził jeszcze Frank Lampard. Piłkarz nie zapomniał o tym.
– To niesamowite, bo jest to dla mnie pierwszy sezon w tym klubie. Tuchel zmienił wszystko, w pół roku odmienił naszą mentalność. Nie możemy jednak zapominać o Lampardzie. Bez niego nie wygrałbym tego trofeum, dziękuję mu za to, że pozwolił mi dołączyć do tej drużyny – oznajmił.
Silva, który zakończył sezon z 34 występami na swoim koncie, został najstarszym piłkarzem „The Blues” biorącym udział w finale Ligi Mistrzów. W wieku 36 lat i 249 dni pobił wyczyn Claude’a Makélélé z 2008 roku.