To był tydzień w Europie - wyprawa do Korei, końcówka eliminacji Euro

2011-10-09 19:14:58; Aktualizacja: 13 lat temu
To był tydzień w Europie - wyprawa do Korei, końcówka eliminacji Euro
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

<b>Kadra w Azji, &#8222;połowa składu zebrana&#8221;?</b><br><br>Na pewno w minionym tygodniu na pierwszy plan wysunęła się polityka. Dziś, 9 października lokale wyborcze zostały otwarte, około godziny 21 poz(...)

Kadra w Azji, „połowa składu zebrana”?

Na pewno w minionym tygodniu na pierwszy plan wysunęła się polityka. Dziś, 9 października lokale wyborcze zostały otwarte, około godziny 21 poznamy tych, którzy będą rządzić tym krajem. Jednak pora zejść na ziemię i pomówić o reprezentacjach, bo piątek i najbliższy wtorek należą do nich.
W piątkowe południe na pewno spora większość z nas nie była w stanie obserwować gry reprezentacji Polski w dalekiej Korei. Czy to kontrowersyjny pomysł? Zgadzam się z trenerem Smudą, który mówi, że przecież najlepsze reprezentacje jeżdżą po całym świecie i nikt im nie zadaje pytań. Poza tym Korea Południowa to solidna drużyna i możliwość gry przeciwko nim to dla nas świetna próba przed Euro. Kadra z problemami dotarła do Seulu, gdzie miała wziąć rewanż za mistrzostwa świata w 2002 roku (już bez Edyty Górniak). Zaczęło się całkiem nieźle, do przerwy prowadziliśmy po bombie z 30 metrów Kuby Błaszczykowskiego i dobitce Roberta Lewandowskiego. Znowu ta Borussia. Jednak po przerwie wszystko wróciło do „normy”. Damien Perquis po dobrym meczu z Niemcami tym razem otrzymał falę krytyki. Na środku partnerował mu Grzegorz Wojtkowiak. Która to już kombinacja stoperów za kadencji Franciszka Smudy? Nie wiem, ale po raz kolejny się zawiedliśmy. Koreańczycy wyszli na prowadzenie po dwóch bramkach nowego „Kanoniera” Park Chu-Younga. Jakimś cudem, a właściwie błędem obrońcy udało się wyrównać kapitanowi naszej reprezentacji, rezerwowemu w BVB Błaszczykowskiemu. Ten z kolei musi chyba liczyć na to, że jakiś potentat zgłosi się w zimie po Mario Götze, który blokuje Kubie drogę do pierwszego składu mistrza Niemiec. Wynik końcowy to 2:2… choć nie całkiem. Wczoraj polskie media obiegła informacja o możliwym walkowerze! Dlaczego? Trener Korei, Cho Kwang-Rae dokonał bowiem aż siedmiu zmian w trakcie spotkania, podczas, gdy limit roszad wynosi 6. Czekamy na finał tej sprawy.
Jeszcze nie wyraziłem swojej opinii na temat tzw. „farbowanych lisów”, czyli zawodników naturalizowanych. Nie wiem, czy faktycznie w jednej chwili zostali patriotami, czy też interesuje ich tylko Euro. Ostatni przypadek Maora Meliksona wskazuje na to, że zależy im na dużym turnieju. Wcześniej Izraelczyk bez żadnych zahamowań przyjmował powołania do kadry Luisa Fernandeza, strzelał w niej gole, a w jednej chwili postanowił zagrać dla ojczyzny matki? Jakoś w to nie wierzę. Gdy usłyszałem o możliwości gry Meliksona w reprezentacji Franciszka Smudy, pomyślałem: „Jeśli tylko chce, brać go”. Ale najpierw mówił, że nie chce, potem definitywnie postawił na Izrael, by w końcu spowodować ogromne zamieszanie. Chęć gry dla Polski miała być tajemnicą, a wypłynęła niemal natychmiast. Maor w tej chwili jest w kropce. Zrezygnował z kadry, skupia się na grze w klubie, a ściślej mówiąc, na leczeniu kontuzji. A kręcąc się dalej wokół tego, tacy gracze jak Damien Perquis, Eugen Polanski, czy Sebastian Boenisch nie są potrzebni. Perquis musi grać regularnie dobrze, a już w klubie spisuje się fatalnie. Polanski wcale nie jest lepszy od Dariusza Dudki i Rafała Murawskiego. A co do Boenischa, ten chyba już zapomniał, jak się gra w piłkę.
Po meczu wywiadu PAP udzielił były znakomity obrońca reprezentacji Polski, Tomasz Kłos. Pochwalił drużynę za umiejętność odrabiania strat i stwierdził, że Franciszek Smuda ma „50 procent składu na Euro”. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak fatalne jest to, że tak łatwo tracimy bramki. Atak też nie wygląda najlepiej, jednak dobrze, że Robert Lewandowski gra coraz lepiej. Sam jednak nie da sobie rady na Euro. Trener Smuda uparł się na ustawienie jednym napastnikiem. Reprezetacja gra dobrze. Ale co w przypadku kontuzji napastnika Borussii? Paweł Brożek jest tylko rezerwowym w Trabzonie, Artur Sobiech walczy o pierwszy skład w Hannoverze, Ebi Smolarek wyjechał do Kataru, a zatem gdzie ci napastnicy?

Przedostatnie rozstrzygnięcia w eliminacjach Euro, szykują się sensacje

W piątek odbyła się przedostatnia kolejka grup eliminacji Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Doszło do kilku sensacji, a jeszcze więcej będzie się działo we wtorek. Awans zapewniła sobie tylko Anglia, co zwiastuje ogromne emocje w ostatniej kolejce. Synowie Albionu dołączyli zatem do Niemców, Holendrów, Włochów i Hiszpanów, którzy już zapewnili sobie awans na euroczempionat. Do obsadzenia jest jeszcze aż 9 miejsc. Kto awansuje z fazy grupowej, a kto okaże się lepszy w barażach?

Pewni awansu Niemcy pojechali do Turcji z zamiarem zwycięstwa. Selekcjoner Joachim Löw celuje w komplet punktów w eliminacjach, czego nasi zachodni sąsiedzi jeszcze nigdy nie dokonali. Wiele się mówiło o zawodnikach z tymi dwiema narodowościami, takich jak Mesut Özil, Nuri Sahin, Hamit Altintop czy Hakan Balta – strzelec jednej z bramek. Niemcy pewnie wygrali 3:1 po bramkach Mario Gomeza, Thomasa Müllera i Bastiana Schweinsteigera z rzutu karnego. W drugim meczu tej grupy Belgia pewnie pokonała Kazachstan 4:1. Bohaterami zwycięskiej ekipy byli oczywiście Eden Hazard i Axel Witsel. Bramkę zdobył również nowy kapitan Manchesteru City Vincent Kompany. Dzięki temu zwycięstwu „Czerwone Diabły” wyprzedziły Turcję w tabeli. Mają punkt przewagi, ale we wtorek mają bardzo trudny wyjazdowy mecz z pewnymi awansu Niemcami. Turcja zagra u siebie z Azerbejdżanem.

Grupa B wygląda przed ostatnią kolejką na jedną z najciekawszych. Liderem jest Rosja, po wyjazdowym zwycięstwie ze Słowacją po pięknym golu Alana Dzagoeva. Sborna ma dwa punkty przewagi nad drugą Irlandią, która pokonała słabą Andorę 2:0. Prawdziwym objawieniem tej grupy i całych eliminacji jest jednak Armenia, która po rozbiciu Słowacji 4:0 odprawiła z kwitkiem Macedonię 4:1. W ostatniej kolejce gracze z Kaukazu pojadą do Dublina. Tylko zwycięstwo da gościom przepustkę do baraży. Rosja z kolei zmierzy się z Andorą, która ma na koncie 0 punktów. Kibice Sbornej mogą się przygotowywać do fety z okazji awansu na mistrzostwa Europy.

Kolejna rewelacja tych eliminacji, Estonia chyba już zapomniała o czerwcowej kompromitacji i porażce z Wyspami Owczymi. W piątek Sergei Pareiko i jego koledzy mimo, że przegrywali w Belfaście po bramce Stevena Davisa, zdołali wygrać 2:1, bohaterem został strzelec dwóch goli, Konstantin Vassiljev. Z kolei pewni awansu Włosi pojechali do Belgradu na mecz z ambitną Serbią. Bramki Claudio Marchisio i Branislava Ivanovica dały zasłużony remis 1:1, który stawia gospodarzy w nieco trudnym położeniu. Co prawda Estonia zakończyła już eliminacje, jednak zajmuje drugie miejsce. Serbia musi wygrać we wtorek wyjazdowy mecz ze Słowenią, by znaleźć się w barażach.

W grupie D w grze zostały dwa zespoły: Francja oraz Bośnia i Hercegowina. W piątek „Les Bleus” spokojnie pokonali Albanię na Stade de France 3:0, a Bośniacy rozgromili słaby Luksemburg 5:0. Nic dziwnego, że Semir Stilic cały mecz przesiedział na ławie, skoro drużyna ma takich fantastycznych grajków jak Zvezdan Misimovic i Miralem Pjanic, którzy strzelili trzy z pięciu bramek. We wtorek czeka nas bezpośredni mecz dwóch najlepszych drużyn tej grupy o awans na Euro. Zwycięzca bierze wszystko, przegranemu zostaje walka w barażach, a remis promuje „Trójkolorowych”.

Grupa E została zdominowana przez dwie drużyny: Holandięz kompletem punktów i Szwecję, która zaliczyła jeszcze małą wpadkę z Węgrami. Pewni awansu „Oranje” w piątek w nieco rezerwowym składzie z trudem pokonali Mołdawię 1:0, a drużyna „Trzech Koron” zdołała ograć na wyjeździe Finlandię 2:1 po golach Larssona i Olssona. Dwóch liderów tej grupy zmierzy się ze sobą w najbliższy wtorek. Holandia już walczy tylko ze sobą, a Szwedzi nawet w przypadku porażki mają spore szanse na bezpośredni awans jako najlepszy zespół z drugiego miejsca.

Kolejna grupa, w której wybiły się dwie drużyny, to grupa F, na czele z Grecją i Chorwacją. Obie drużyny w piątek stanęły naprzeciw siebie na stadionie w Pireusie. Dwa rzuty rożne Giorgiosa Karagounisa i bramki Samarasa i Gekasa dały gospodarzom pewne zwycięstwo 2:0 i pierwszą pozycję w tabeli z dwoma punktami przewagi nad Chorwacją. We wtorek nowy lider grupy pojedzie do Gruzji, a Chorwaci będą gościć Łotwę z Artiomem Rudnevem w składzie. Bardzo możliwe, że ktoś z dwójki liderów osiągnie najlepszy bilans z drugiego miejsca.

Zostały trzy pięciozespołowe grupy. W pierwszej z nich, G, wszystko jest już jasne. Awans na Euro zapewniła sobie Anglia, a udział w barażach – Czarnogóra. Obie drużyny zmierzyły się w bezpośrednim starciu. Do przerwy wszystko szło zgodnie z planem – faworyzowani gracze Fabio Capello prowadzili 2:0 po bramkach Ashleya Younga i Darrena Benta. Ambitna, choć słaba ostatnio ekipa Czarnogórców zdołała się podnieść. Dzięki czerwonej kartce dla Wayne’a Rooneya i bramkom Zverotica i Delibasica wyrównali. Remis zadowolił obie drużyny. A to dlatego, że Szwajcaria, która mogła zagrozić Czarnogórze, przegrała ze słabą Walią 0:2.

Jedna z najciekawszych grup, H, będzie ciekawa do samego końca. Iluzoryczne szanse na awans ma Norwegia, jednak sprawa rozstrzygnie się w bezpośrednim meczu Danii z Portugalią. Te dwie ekipy mają na koncie po 16 punktów, jednak liderem jest zespół z Półwyspu Iberyjskiego dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. W piątkowym meczu nie bez problemów ograli u siebie Islandię 5:3, natomiast Duńczycy rozbili na wyjeździe Cypr 4:1. We wtorek elektryzujące starcie liderów grupy, Norwegia z kolei musiałaby wygrać bardzo wysoko z Cyprem i liczyć na brak remisu w Danii, aby marzyć o barażach.

Na koniec grupa I, w której grają pewni awansu mistrzowie świata i Europy Hiszpanie. Dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 2:0 nad Czechami liderzy grupy mocno skomplikowali im drogę na Euro. Nasi południowi sąsiedzi dali się wyprzedzić Szkocji, która pokonała na wyjeździe Liechtenstein 2:1. We wtorek Czesi pojadą na Litwę, gdzie czeka ich niełatwa przeprawa. Szkocja natomiast pojedzie do Hiszpanii. Przy porażce Wyspiarzy Czechom do baraży wystarcza remis.

Statystyki:

Piłkarz tygodnia:

Eliseu - portugalski lewy pomocnik lub obrońca był najlepszym zawodnikiem swojej reprezentacji w emocjonującym meczu z Islandią. Strzelił bramkę i zaliczył asystę. To dla niego na pewno spora motywacja do lepszej gry, gdyż w klubie – Maladze ma ogromną konkurencję w składzie.

Odkrycie tygodnia:

Konstantin Vassiljev - prawdziwe wejście smoka. Wszedł na boisko przy niekorzystnym wyniku dla Estonii w meczu z Irlandią Północną, a w pojedynkę zapewnił wyjazdowe zwycięstwo swojej drużynie. Najpierw z rzutu karnego, a następnie kapitalnym strzałem z dystansu, który jest jednocześnie moją bramką tygodnia:



Jedenastka tygodnia:

Stanislav Namasco - mołdawski bramkarz Kubania Krasnodar był bohaterem swojej ekipy w meczu z wicemistrzami świata. To dzięki niemu „Oranje” byli w stanie zdobyć tylko jedną bramkę.

Jerome Boateng - to nie on miał zacząć mecz z Turcją. Jednak jak zwykle, przypadek decyduje o świetnej dyspozycji gracza. Mimo, że Niemcy mieli już awans, spisali się znakomicie, a Boateng udowodnił to swoją postawą.

Holger Badstuber - kolejny człowiek szalonej machiny Juppa Heynkcesa. Mimo, że w klubie nie ma pewnego miejsca w składzie, w reprezentacji po raz kolejny zagrał dobry mecz.

Gerard Pique - zmarnował świetną okazję na samym początku meczu, jednak nie zraził się tym i przez cały mecz skutecznie zatrzymywał ataki Czechów. Rozstanie z Shakirą wyszło mu na dobre?

Aleksandar Kolarov - specjalista od dośrodkowań i rzutów wolnych po raz kolejny zaliczył świetny mecz. Po jego podaniach Marko Pantelic mógł zostać bohaterem spotkania z Włochami.

Samir Nasri - ustawiony na prawej pomocy, jednak swobodnie poruszał się po boisku na różnych pozycjach. Świetne prowadzenie piłki i kapitalna asysta przy bramce Loica Remy.

David Silva - trzeci zawodnik Manchesteru City w zestawieniu. Świetny przegląd pola, mógł mieć asystę po podaniu do Torresa, zaliczył asystę przy golu Alonso. Świetna współpraca z duetem ze Stamford Bridge: Torres-Mata.

Giorgios Karagounis - w meczu z Chorwacją widzieliśmy starego, dobrego Karagounisa. Jego dwa precyzyjne dośrodkowania z rzutów rożnych dały Grekom zwycięstwo, być może na wagę awansu do Euro 2012.

Eliseu - piłkarz tygodnia.

Thomas Müller - czapki z głów. Asysta przy pierwszej bramce Mario Gomeza, piękne wykończenie przy drugiej bramce, na koniec wywalczenie rzutu karnego. Nic dodać, nic ująć.

Konstantin Vassiljev - odkrycie tygodnia.
Więcej na ten temat: FLESZ EURO