To mógł być hit! Wieczysta Kraków zgłosiła się po gwiazdę Ekstraklasy

2024-12-10 18:36:10; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
To mógł być hit! Wieczysta Kraków zgłosiła się po gwiazdę Ekstraklasy Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Gazeta Krakowska

Wieczysta Kraków celuje w transfer napastnika, dlatego też na jej celownik będą teraz trafiały coraz to nowe nazwiska. Drugoligowiec brał pod uwagę hitowe rozwiązanie i sondował sprowadzenie pod Wawel Afimico Pululu z Jagiellonii Białystok - informuje „Gazeta Krakowska”.

Wieczysta Kraków to beniaminek drugiej ligi. Piłkarze prowadzeni przez Sławomira Peszko mają za sobą udaną rundę, bo w ligowej tabeli zajmują solidne drugie miejsce. Celem jest oczywiście awans, dlatego też zaraz po zakończeniu zmagań ruszono po wzmocnienia. W poniedziałek ogłoszono z tej okazji transfer z udziałem Petara Brleka.

Były gwiazdor Ekstraklasy przeniósł się pod Wawel w ramach wolnej transakcji. Z nową zespołem parafował umowę do 30 czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia. Chorwat w przeszłości grał dla Wisły Kraków, Genoi czy NK Osijek.

Jeśli ktoś myślał, że Wieczysta na tym poprzestanie, to może się miło zaskoczyć. Działacze rozglądają się bowiem za nowym napastnikiem. Z tej okazji pod uwagę brano Benjamina Källmana z Cracovii. Fin jednak zamierza dokończyć sezon pod okiem Dawida Kroczka i następnie ruszy na podbój zagranicy.

To jednak niejedyna nazwisko z Ekstraklasy, które mógł mieć pod swoimi skrzydłami Peszko. „Gazeta Krakowska” donosi bowiem, że w orbicie zainteresowań był również nie kto inny, jak Afimico Pululu.

Gwiazdor Jagiellonii Białystok rzeczywiści dowiedział się o takim rozwiązaniu, ale skończyło się na kurtuazyjnych rozmowach. Na mocy przedłużonej umowy będzie bowiem związany z uczestnikiem Ligi Konferencji co najmniej do 30 czerwca 2026 roku.

Nie zmienia to faktu, że drugoligowiec potwierdza w ten sposób, że na krajowym podwórku nie ma dla niego piłkarzy nieosiągalnych. Obecnie w Wieczystej grają między innymi Michał Pazdan, Jacek Góralski czy Lisandro Semedo.