„To się mści”. Prawie zaprowadzili Śląsk Wrocław na szczyt, teraz muszą wyjść z dołka

2024-10-26 08:30:42; Aktualizacja: 2 dni temu
„To się mści”. Prawie zaprowadzili Śląsk Wrocław na szczyt, teraz muszą wyjść z dołka Fot. Mateusz Porzucek PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Gol24.pl

W sobotę Śląsk Wrocław podejmie w Ekstraklasie Raków Częstochowa. Ten pierwszy zanotował ostatnio premierowe ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Na temat zespołu z województwa dolnośląskiego w programie na Gol24.pl porozmawiali Jakub Guder i Piotr Janas z „Gazety Wrocławskiej”.

W środę Śląsk Wrocław odniósł pierwszą wygraną w tym sezonie Ekstraklasy. Mierząc się w zaległym spotkaniu ósmej kolejki ze Stalą Mielec, triumfował 2:1 po dwóch golach Sebastiana Musiolika. Podopieczni Jacka Magiery mają tym samym obecnie na koncie osiem punktów. To wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, wszak mowa o wicemistrzu kraju, który w poprzednim sezonie uległ w walce o tytuł Jagiellonii Białystok tylko przez gorszy bilans bezpośrednich starć.

Z ostatniej potyczki wrocławianie wyszli zwycięsko, ale w jej trakcie dostało się dyrektorowi sportowemu klubu Davidowi Baldzie, w którego stronę kibice Śląska zwrócili kilka mało kulturalnych okrzyków. Wokół drużyny jest naprawdę gorąco.

Piotr Janas w programie na Gol24.pl przyznał, że to nie Magiera jest jej największym problemem. Dostrzega on dużą winę w działaniach Baldy, natomiast zaskoczył go moment takiego zachowania ze strony fanów względem niego.

- Dyrektor Balda i prezes Załęczny stali się niejako ofiarami swojego sukcesu. Kiedy drużynie szło dobrzy, były pogadanki z kibicami, prezes Załęczny zamienił się wręcz w rzecznika prasowego klubu, na portalu X chętnie odpowiadał na wszystkie pytania dotyczące klubu. O Baldzie mówiono z przymrużeniem oka, że udzielił więcej wywiadów, niż przeprowadził transferów. Teraz, gdy nie idzie, to się mści - przyznał z kolei Jakub Guder.

W sobotę Śląsk powalczy o punkty na swoim stadionie z Rakowem Częstochowa. Pierwszy gwizdek o 17:30.