„To wpłynęło na dalszy przebieg rywalizacji”. Adrian Siemieniec rozczarowany po porażce Jagiellonii Białystok

2025-02-27 07:19:35; Aktualizacja: 3 godziny temu
„To wpłynęło na dalszy przebieg rywalizacji”. Adrian Siemieniec rozczarowany po porażce Jagiellonii Białystok Fot. Michal Kosc / PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Jagiellonia Białystok

Trener Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec nie ukrywał rozczarowania względem odniesionego rezultatu w środowym hicie przy Łazienkowskiej. Mistrzowie Polski prowadzili z Legią Warszawa, ale ostatecznie przegrali dwiema bramkami. Nie zabrakło słów o spornych decyzjach sędziowskich.

Z ćwierćfinału Pucharu Polski wyłoniono dotąd trzech zwycięzców: Ruch Chorzów, Pogoń Szczecin i właśnie „Wojskowych”, którzy pomimo kompromitującego występu w Radomiakiem Radom potrafili się podnieść i pozostać w rywalizacji o wygraną w całym turnieju.

Na trafienie Jarosława Kubickiego odpowiedział w drugiej połowie Jan Ziółkowski i ten moment według Siemieńca był kluczowy w kontekście pozostałego przebiegu spotkania.

Gospodarze ostatecznie posłali rywala na deski w końcówce meczu. Dubletem popisał się Ryoya Morishita.

- Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra. Schodziliśmy na przerwę z prowadzeniem, a na gorąco po meczu mam wrażenie, że przez wiele fragmentów kontrolowaliśmy grę. Kluczowym momentem było jednak szybkie stracenie bramki na 1:1, co otworzyło spotkanie i wpłynęło na dalszy przebieg rywalizacji - ocenił 33-latek.

- Mimo wyrównania mieliśmy sporo dobrych momentów. Często przebywaliśmy na połowie przeciwnika, wchodziliśmy w pole karne i stwarzaliśmy zagrożenie. Zabrakło nam jednak gola na 2:1. W odpowiedzi Legia zdobyła bramkę w końcówce, zamknęła spotkanie i awansowała dalej. Oczywiście rozczarowanie po porażce jest duże, ale wiem, na czym mam się skupić i w jakim kierunku pracować z zespołem. Gratuluję rywalom - dodał z klasą.

- Kontrowersje? Były dwie. Pierwsza związana ze sprawdzaniem zagrania ręką Szkuryna, a druga z rzekomym rzutem karnym. Jednak nie zamierzam oceniać pracy sędziów, bo nigdy tego nie robię. [...] Nie będę szukał wymówek w decyzjach arbitrów, choć są one kluczowe dla wyników i przebiegu spotkań. Moim zadaniem jest praca i dalszy rozwój drużyny - zaznaczył.

„Jadze” pozostaje walka na dwóch frontach. Już w najbliższy weekend w Ekstraklasie zapragną wrócić na tor zwycięstw przeciwko GKS-owi Katowice. W przyszłym tygodniu jeszcze bardziej wymagająca przeprawa z belgijskim Cercle Brugge w 1/8 finału Ligi Konferencji.