Defensor tłumaczy się, że najzwyczajniej zapomniał wziąć ze sobą pieniądze. Obaj wybrali się na zwiedzanie Waszyngtonu, jednak cała odpowiedzialność opłacania za wszystkie przyjemności spadła na jednego z członków sztabu szkoleniowego "Czerwonych Diabłów".
- Za mną bardzo dobre popołudnie na zakupach z Philem. Postawiłem mu przejazd taksówką i kawę. Byłem w szoku, bo nie miał przy sobie kasy! Teraz powinien mi zapłacić za takie przekomarzanie się - napisał Tony w żartobliwym tonie na Twitterze.
Jeden z dziennikarzy "The Sun" twierdzi, że Jones jest często uważany za "zapominalskiego" człowieka, zostawiając w domu między innymi portfel. Podobno samego siebie traktuje jak króla, ponieważ rzadko kiedy zabiera ze sobą pieniądze, gdy wychodzi na miasto.