Tuchel nie stanowił pierwszego wyboru Chelsea. „Nie jestem tymczasowym trenerem”
2021-02-14 19:53:30; Aktualizacja: 3 lata temuRalf Rangnick zdradził w rozmowie z „The Times”, że to on był numerem jeden na liście życzeń Chelsea do zastąpienia Franka Lamparda.
Przedstawiciele drużyny ze Stamford Bridge postanowili po serii niezadowalających wyników zakończyć przedwcześnie współpracę z 42-letnim szkoleniowcem i już przed nastaniem tego momentu zaczęli rozglądać się na rynku za atrakcyjnych kandydatem mającym zastąpić Anglika.
W mediach dość szybko zaczęły pojawiać się informacje wskazujące na to, że właścicielowi „The Blues” zależy na zatrudnieniu trenera znającego dobrze realia niemieckiego futbolu, aby mógł w jak najlepszy sposób wykorzystać Timo Wernera i Kaia Havertza sprowadzonych przed startem trwających rozgrywek.
Ostatecznie Chelsea postanowiła skorzystać z okazji do zatrudnienia dopiero co zwolnionego Thomasa Tuchela z Paris Saint-Germain, ale jak się okazuje, nie był on pierwszym wyborem londyńskiego klubu na funkcję następcy Franka Lamparda, ponieważ numerem jeden na liście życzeń ekipy z Premier League był Ralf Rangnick.Popularne
62-latek zdecydował się jednak odrzucić otrzymaną propozycję, bo ta zakładała, że odpowiadałby on za wyniki zespołu ze Stamford Bridge tylko do zakończenia obecnego sezonu.
- Bardzo chciałem przyjechać i pracować w Chelsea, ale nie mogłem tego robić przez cztery miesiące. Nie jestem tymczasowym trenerem. Dla mediów i zawodników byłbym czteromiesięcznym menedżerem i kiepską kaczką od pierwszego dnia - przyznał Niemiec.
Rangnick podkreślił jednocześnie fakt, że „The Blues” nie popełnili błędu nawiązując współpracę z Tuchelem.
- Thomas został trenerem dzięki mnie. Był moim graczem w Ulm i musiał zakończyć karierę z powodu problemów z kolanem. Dałem mu pracę jako nasz opiekun w drużynie do lat 15. On sam nie zamierzał nawet zostać szkoleniowcem, bo pracował już w barze w Stuttgarcie - powiedział 62-latek.
- Teraz, oglądając Chelsea, widzisz spójny plan na grę zespołu, kiedy ten ma lub nie ma piłki. Thomas jest taktycznie na bardzo wysokim poziomie - dodał Niemiec.
Ponadto były opiekun między innymi VfB Stuttgart, Hannoveru, Schalke 04, Hoffenheim czy Lipska zaznaczył, że bardzo chętnie spróbowałby swoich sił w Anglii, gdzie w przeszłości odrzucił ofertę West Bromwich Albion oraz znajdował się w gronie ścisłych kandydatów do objęcia posady selekcjonera „Synów Albionu” w 2012 roku.
- Chciałbym pracować w Anglii i czuję, że mógłbym się tam sprawdzić od pierwszego dnia. Muszę jednak otrzymać wyjątkową ofertę, bo dużo zależy od tego, czy dany klub chce mieć niemieckiego trenera - powiedział 62-latek i opowiedział o kulisach rozmów z angielską federacją.
- Rozmowy z Danem Ashworthem, Martinem Glennem i Davidem Gillem były bardzo owocne. Ostatecznie musieli oni dokonać wyboru pomiędzy mną a Samem Allardycem i zdecydowali się na Sama. Dan zadzwonił do mnie i zakomunikował to stwierdzając, że byłem dla niego numerem jeden, ale inni chcieli mieć angielskiego trenera jako wzór do naśladowania dla następnego pokolenia. Wszyscy wiemy, jak to się wszystko skończyło - zakończył Rangnick.