Uczeń przerósł mistrza
2012-05-08 23:34:25; Aktualizacja: 12 lat temuW przypadku, gdy trener zostaje zwolniony, wydaje się, że nic gorszego stać się nie mogło. Drużynę przejmuje asystent i... osiąga więcej, niż od niego oczekiwano.
Andrea Stramaccioni. 26 marca dostał życiową szansę. Objął słabo spisujący się zespół Interu Mediolan po zwolnieniu Claudio Ranieriego. Drużyna zajmowała 8. miejsce w tabeli, niedługo wcześniej odpadła w fatalnym stylu z Ligi Mistrzów z Olympique Marsylia. Jak jest teraz? Nerazzurri awansowali raptem o dwie pozycje, ale to, czego dokonał 36-letni Włoch, jest zdumiewające. Odważnie wprowadził do składu Fredy'ego Guarina, który wcześniej tylko leczył urazy, posadził na ławce Giampaolo Pazziniego, a Wesley Sneijder wreszcie pokazał, do czego jest zdolny. Jeśli do indywidualności dorzucimy wyniki zespołowe: thriller z Genoą 5:4, wyjazdowe zwycięstwo z Udinese 3:1, a przede wszystkim wygrane w wielkim stylu derby Mediolanu 4:2 (to pozbawiło Milanu tytułu mistrzowskiego), mamy do czynienia z wielkim trenerskim talentem. Prezes Moratti już potwierdził, że Stramaccioni może być spokojny o posadę na następny sezon.
Roberto di Matteo. Zatrudniony w lipcu w Chelsea FC jako asystent menedżera Andre Villasa-Boasa. Miał już doświadczenie trenerskie, jednak nie na takim poziomie. "Zaledwie" wprowadził West Bromwich Albion do Premier League, ale w lutym 2011 roku pokazano mu drzwi przez słabe wyniki. Rok i miesiąc później, 4 marca 2012 roku, najdroższy trener świata, 34-letni Portugalczyk sprowadzony za 15 milionów euro stracił posadę. Nie udało się zapoczątkować rewolucji pokoleniowej na Stamford Bridge. Nie udało się wprowadzić ofensywnego i ładnego dla oka stylu gry. Nie można też powiedzieć, że w pełni odpowiedzialnym za wyniki był sam Boas. Jedną z głównych ról odegrali starsi piłkarze. Taki Didier Drogba nie był w stanie przyjąć do wiadomości, że nie będzie grał. U di Matteo wrócił do składu i od razu gra lepiej. Wznowiono też rozmowy o nowym kontrakcie dla Iworyjczyka. Generalnie, jeśli patrzymy na pracę 41-letniego Włocha, należy zauważyć, że przegrał tylko dwa razy: z Manchesterem City i z Papissem Cisse... przepraszam, Newcastle United. (stan na 05.05.2012). Ograł wielką (do czasu) Barcelonę. Jednak prawdziwym sprawdzianem umiejętności Roberto di Matteo będzie finał Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium.
Mariusz Rumak. Nie może zabraknąć polskiego akcentu. Najmłodszy z towarzystwa, bo zaledwie 34-letni. Współpracował z Michałem Probierzem, prowadził młodzieżową drużynę Jagiellonii Białystok. W 2011 roku trafił pod skrzydła Jose Mari Bakero w Lechu Poznań. Po serii słabych wyników i narzekań kibiców na Hiszpana, postawiono na młodego asystenta pochodzącego z Drawska Pomorskiego. Początki nie były udane (cztery mecze bez strzelonej bramki, porażka w Pucharze Polski z Wisłą), ale widać było, że drużyna wykorzystuje swój potencjał. Zwrot akcji nastąpił w najmniej oczekiwanym momencie - trener Rumak postanowił posadzić na ławce Artioma Rudniewa. Dzisiaj można powiedzieć, że Lech osiągnął 7 wygranych w 9 meczach z Łotyszem jako rezerwowym. Przecież on strzelił 22 gole w lidze! To na pewno rodzi powody do optymizmu przed meczami pucharowymi, które już za dwa miesiące. Mariusz Rumak na pewno poprowadzi w nich "Kolejorza".
Nie można też zapomnieć o Josepie Guardioli, który przecież także pojawił się znikąd. Uczynił z Barcelony najlepszą drużynę świata, wygrał z nią 13 trofeów na 17 możliwych. Teraz zostawia ją w rękach kolejnego asystenta, Francesca Vilanovy. Czy do niedawna cierpiący z powodu raka 42-letni Tito godnie zastąpi wielkiego Pepa?