Unai Emery: W rewanżu Liverpool będzie cierpiał mocniej

Trener Villarrealu Unai Emery przyznał po pierwszym spotkaniu półfinału Ligi Mistrzów z Liverpoolem, że jego zespołowi udało się uniknąć większego rozmiaru porażki.

Rewelacja tegorocznych rozgrywek znalazła się dotąd w najtrudniejszej sytuacji przed spotkaniem rewanżowym w fazie pucharowej. „Żółta Łódź Podwodna” uległa podopiecznym Jürgena Kloppa 0:2, choć rezultat mógł wyglądać znacznie niekorzystniej z punktu widzenia gości.

Przez 90 minut rywalizacji na Anfield gospodarze stworzyli sobie aż 20 sytuacji podbramkowych, podczas gdy Villarreal stać było na sfinalizowanie zaledwie jednego ataku.

Pomimo wyraźnej dominacji Liverpoolu, trener Unai Emery chce wykorzystać atut własnego boiska i powrócić do walki o finał Champions League w przyszłym tygodniu.

– Nie możemy nic powiedzieć o zwycięstwie, ponieważ to rywal w pełni na nie zasłużył. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra – ocenił na wstępie szkoleniowiec.

– W drugiej odsłonie było podobnie jak w pierwszej. Przeciwnik stwarzał sobie szanse, jednak w końcu je wykorzystał. Zasłużyli na strzelenie tych goli. 2:0 to dla nich dobra zaliczka przed rewanżem, a dla nas to nie taki zły wynik.

– Nadal zamierzamy marzyć o dokonaniu czegoś wielkiego. W kolejnym tygodniu spotkanie będzie wyglądało zupełnie inaczej, bo będziemy grać na naszym stadionie przed własną publicznością. Bardzo istotne będą zmiany, może nawet taktyczne.

– Sądzę, że w rewanżu nasi rywale będą cierpieć mocniej na naszym terenie – skwitował 50-latek.

W środę Unai Emery skonfrontował się z drużyną Jürgena Kloppa po raz siódmy. Dotychczas Hiszpan odniósł tylko jedno, ale jakże cenne zwycięstwo, mające miejsce sześć lat temu w finale Ligi Europy. Wówczas Sevilla pokonała Liverpool 3:1.