„Duma Katalonii” prowadziła od 38. minuty, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Leo Messi. W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze. W ciągu siedmiu minut do siatki trafili José Campaña, Borja Mayoral oraz Nemanja Radoja i Levante mogło cieszyć się ze zwycięstwa 3:1.
Po ostatnim gwizdku Valverde został zapytany m.in. o to, czy poda się do dymisji.
- Nie myślę o rezygnacji. Musimy wszystko dokładnie przeanalizować i dojść do tego, dlaczego tak się stało.
- To prawda, że na wyjazdach nie prezentujemy się tak jak u siebie. Przegraliśmy. Krytyka po porażkach zawsze jest mocna, ale zawsze też reagujemy.
- Naszym celem było strzelenie drugiego gola. Rzeczywistość była jednak taka, że nie stwarzaliśmy odpowiedniego zagrożenia w ofensywie.
- Rywale grają z nami tak, jakby to był dla nich jeden z najważniejszych meczów w roku. Zdajemy sobie sprawę z tego, iż musimy wkładać wielki wysiłek w spotkania wyjazdowe. Dzisiaj Levante zanotowało świetną drugą połowę i zwyciężyło.
- Przeciwnik zdobył trzy bramki w ciągu siedmiu minut. Nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Postawa zespołu zawsze jest dobra, ale rywale też grają i są skuteczni - powiedział Valverde.
Już we wtorek katalońską ekipę czeka mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów ze Slavią Praga.