W poprzednim
tygodniu Katalończycy zremisowali bezbramkowo w Lidze Mistrzów z
Borussią Dortmund w i przegrali w LaLiga z Granadą 0:2. Jeśli
chodzi o rodzime podwórko, punkty gubili już wcześniej, w
konsekwencji czego z dorobkiem siedmiu „oczek” zajmują ósme
miejsce w tabeli. Wszyscy na Camp Nou są rozczarowani wynikami, ale
Valverde zachowuje spokój.
- Taka właśnie jest piłka
nożna. Co trzy dni przeżywasz jakiś kryzys i równie szybko możesz
z niego wyjść. Właśnie to spróbujemy zrobić. Jedynym sposobem na
opanowanie sytuacji jest zdobycie sześciu punktów w dwóch
najbliższych spotkaniach.
- Trenerzy zawsze są na
świeczniku i walczą o utrzymanie posady. Nie jest to dla mnie nic
nowego. Tak było od samego początku. Źle rozpoczęliśmy nowy
sezon i teraz musimy nadrobić straty. Musimy wyjść z tej sytuacji,
tak jak robiliśmy to w poprzednich rozgrywkach. Wtedy również
mieliśmy gorsze momenty, a mimo to wygraliśmy ligę.
- W
meczu z Valencią bardzo szybko strzeliliśmy gola. W starciu z
Granadą z kolei błyskawicznie go straciliśmy. Dobre rozpoczęcie
ma wpływ na dalszy przebieg spotkania. Gonienie wyniku wymaga
wielkiego wysiłku.
- Nie jest normalne to, że rywale
otrzymują trzy rzuty karne w sześciu spotkaniach bądź to, iż
tracimy cztery gole w dwóch meczach na Camp Nou. Musimy poprawić tę
statystykę.
- Brak Rakiticia w kadrze meczowej? Zawsze
jestem pytany o tych, których nie ma. Wszystko z nim dobrze. Decyzja
wynika z tego, że mamy do dyspozycji wielu zawodników. Zobaczymy,
czy zagra w kolejnym spotkaniu z Getafe - powiedział Valverde.
Valverde odpowiada na krytykę: W piłce co trzy dni wpadasz w jakiś kryzys
Barcelona zmierzy się we wtorek w LaLiga z Villarrealem. Przed spotkaniem z „Żółtą łodzią podwodną” Ernesto Valverde został zapytany o ostatnie wyniki „Dumy Katalonii” i ciążącą na nim coraz większą presję.