Reprezentacja Niemiec dostarcza UEFIE trochę dodatkowej pracy na EURO 2020. Najpierw europejska federacja piłkarska musiała zająć się kwestią tęczowej opaski Manuela Neuera, z którą bramkarz Bayernu wystąpił w meczu przeciwko Portugalii. Koniec końców odstąpiono od ukarania 35-latka.
Jednak później Niemcy wpadli na kolejny pomysł. Przed spotkaniem Niemcy - Węgry chcieli podświetlić na tęczowo Allianz Arena w Monachium. Wszystko w ramach wsparcia społeczności LGBT, a także w ramach protestu przeciwko wprowadzonemu na Węgrzech prawu zakazującemu promowania treści, które promują homoseksualizm.
W tym przypadku UEFA uznała, że to już przesada i czyn, który jest zbyt daleko idący. W związku z tym najważniejsza organizacja w europejskim futbolu zakazała podświetlania Allianz Arena na tęczowo. Mimo to, po sporze o oświetlenie stadionu, Viktor Orbán postanowił odwołać przyjazd do Monachium, gdzie miał z trybun śledzić starcie swoich rodaków z Niemcami.
Szef węgierskiego rządu, wyraźnie zniesmaczony całą sytuacją, apelował do Niemców o przestrzeganie zakazu UEFY. Stwierdził, że „to, czy monachijski stadion, czy inny europejski obiekt piłkarski, świeci się w tęczowych kolorach, nie jest decyzją państwa", dodając, że również w Budapeszcie „kolory tęczy są częścią ulicznego krajobrazu".