28-letni wychowanek IFK Göteborg początkowo narzekał jedynie na ból gardła, więc zdecydował się jedynie na samoizolację w domu. Kiedy jednak zaczęły mu doskwierać również inne symptomy i sytuacja stała się naprawdę poważna, Mustafa 3 kwietnia trafił ostatecznie do szpitala.
Sam do dzisiaj nie może uwierzyć w to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku tygodni: - Kiedy zadzwoniłem na pogotowie i powiedziałem, co dokładnie mi jest, dyspozytor pytał mnie o kolejne szczegóły aż do momentu, kiedy dotarł do mnie ambulans. Nagle pojawiły się wokół mnie osoby ubrane w specjalne kombinezony. Dostałem szybko maskę na twarz i kaptur na głowę, żebym przez przypadek nikogo nie zaraził - przyznał w rozmowie z „Goteborgs-Posten”.
- W tym momencie rozumiałem, że zaczęło się prawdziwe piekło. Nie potrafię sobie przypomnieć nic z chwili, kiedy trafiłem do szpitala. Pamiętam tylko, że chciałem zedrzeć z siebie moją skórę, ponieważ tak bardzo było mi gorąco.
- Pielęgniarki sprawdzały mój stan zdrowia co godzinę. Nigdy nie dostałem tylu zastrzyków co w przeciągu ostatnich dni. Największy strach przynosił jednak widok wokół mnie. Gdziekolwiek spojrzałem, tam leżeli pacjenci podpięci pod respiratory. Zwykle niewiele rzeczy mnie przeraża, ale kiedy zobaczyłem tych wszystkich chorych otoczonych przez lekarzy i pielęgniarki, to przyznaję - był to najstraszniejszy moment w moim całym życiu.
Stan zdrowia samego Mustafy też raczej nie napawał optymizmem: - Dostawałem środki nasenne, ale nie działały. Kiedy tylko zamykałem oczy i zasypiałem, przestawałem też oddychać. Za każdym razem budziłem się wtedy z napadem kaszlu. W końcu postanowiłem więc leżeć w bezruchu tylko po to, aby nie zasnąć - wyjawił.
Choć teraz jego stan jest już lepszy, pomocnik wciąż podłączony jest do aparatury tlenowej: - Nie ma słów, którymi mógłbym podziękować opiece lekarskiej i pielęgniarskiej. Kiedy tylko dostrzegli, że przeżyłem pewnego rodzaju załamanie nerwowe, szybko siadali obok mnie i rozmawiali. Godzinami pocili się w swoich kombinezonach, ale nie przestawali mi pomagać. Zrobili dla mnie wszystko.
Szwecja jest jedynym państwem w Europie, który w związku z koronawirusem nie zdecydowało się na bardziej znaczące zakazy (nie brakuje za to zaleceń). Póki co liczba zakażonych wynosi tam 12 tysięcy osób, spośród których 1200 zmarło.