Wenger przewiduje spokojne okno transferowe

Według słów francuskiego menedżera „Kanonierów”, należy spodziewać się spokojnego lata, jeśli chodzi o liczbę i znaczenie transferów.

Arsenal będzie dążył do obrony trzeciego miejsca w lidze, dającego bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. By to osiągnąć zespół z Emirates Stadium musi pokonać w niedzielę West Bromich Albion. Wenger, pracujący w Arsenalu od 1996 roku, ma nadzieje, że takie osiągnięcie wpłynie na decyzję Robina van Persiego, który jest kuszony przez większość uznanych firm ze Starego Kontynentu.

Dla Holendra został przygotowany 4-letni kontrakt, gdyż na koniec następnych rozgrywek jego umowa z drużyną z Londynu wygaśnie. Jednym z czynników mogących zadecydować o przyszłości popularnego „RVP” może być polityka transferowa włodarzy „The Gunners”. Póki co, do zespołu dołączył, urodzonych w Gliwicach, reprezentant Niemiec: Lukas Podolski. Do byłego snajpera 1.FC Köln, może dołączyć wielu graczy o uznanej renomie, gdyż Wenger zarzucił sieci na takich zawodników jak: Jan Vertonghen, Junior Hoilett, Shinji Kagawa czy Yann M’Vila. Na działania „Kanonierów” na pewno wpłynie sytuacja kadrowa zespołu, gdzie głównym czynnikiem będzie odejście piłkarzy z wysokimi kontraktami.

Wenger wypowiadał się pesymistycznie o transferze pomocnika z Rennes, pomimo tego, że sam gracz jest zainteresowany przeprowadzką do Londynu. Francuz zaznaczył, że wpływ na przebieg okna będą miały oszczędności, przewidywane w wielu klubach. Podkreślił również, znaczenie nowych przepisów w Premier League, gdzie do gry można będzie zgłosić zaledwie 25 piłkarzy.

Selekcjoner reprezentacji Francji, Laurent Blanc, wierzy, że gracze powołani na Euro będą znali swoją przyszłość przed turniejem, czemu stanowczo zaprzeczył szkoleniowiec Arsenalu. - Nie da się tego przewidzieć – stwierdził Wenger.

Francuz nie przychylił się również do opinii, mówiącej o migracji zawodników Ligue 1, jako skutek podniesienia podatków: - Możliwe, ale najpierw musimy zobaczyć czy te regulacje wejdą w życie.

Menedżer „Kanonierów” przyznał również, że wolałby awans do Champions League od startu w Lidze Europy, mimo, że nie zgadza się z opinią głoszące, że te rozgrywki są bezwartościowe: - Nie sądzę, że Liga Europy jest bezwartościowa. Jakie rozgrywki są bezwartościowe? Moim zdaniem, dobre rozgrywki to te, w których dobre drużyny grają dobre mecze. Obejrzałem finał pomiędzy Atletico Madryt i Athletic Bilbao i nie żałuje ani sekundy. Oczywiście, że na pytanie, gdzie wolałbym grać, odpowiedziałbym, że w Lidze Mistrzów, jednak gra się tam, gdzie grać trzeba. A lepiej grać w Lidze Europy, niż nigdzie.