Wielkie problemy Ruchu. Czy klubowi grozi upadek?

Czternastokrotny mistrz Polski od wielu lat zmaga się z problemami finansowymi. Na początku tego roku klub otrzymał od miasta pożyczkę w wysokości 18 milionów złotych. Wsparcie z publicznej kasy było niezbędne do uzyskania licencji na grę w Ekstraklasie. "Niebiescy", dysponując składem złożonym w całości z Polaków zakończyli poprzedni sezon na 8. miejscu w tabeli.

Pomimo niezłych wyników drużyna wciąż zmagała się z problemami organizacyjnymi. Po konflikcie z prezydentem miasta stanowisko prezesa opuścił Dariusz Smagorowicz, ale jego następca - Janusz Paterman po kilkunastu dniach także zrezygnował z posady. Obecnie funkcję tę tymczasowo pełni przewodniczący rady nadzorczej i większościowy udziałowiec klubu Aleksander Kurczyk.

Pomimo ciągłej restrukturyzacji i sprzedaży Mariusza Stępińskiego do FC Nantes chorzowianie nie byli w stanie zapłacić całej pierwszej raty pożyczki od miasta (z ustalonych sześciu milionów przelano jedynie trzy). Na spotkaniu pomiędzy wiceprezesami "Niebieskich" Mirosławem Mosórem i Rafałem Byrczkiem a przedstawicielami miasta nie doszło do prolongowania terminu spłaty zadłużenia. Na negocjacjach nie stawił się bowiem większościowy udziałowiec Kurczyk.

Przedstawiciele miasta postanowili wydać komunikat o możliwym wypowiedzeniu pożyczki. Wywołało to natychmiastową reakcję ze strony klubu i Kurczyka. Dziś przewodniczący rady nadzorczej Ruchu spotkał się z prezydentem Chorzowa Andrzejem Kotalą, na którym udało wypracować kompromis dotyczący spłaty długu.

"Osiągnięto wstępne porozumienie, które zakłada m.in. przeniesienie zabezpieczeń w postaci hipoteki nieruchomości należącej do pana Kurczyka na pożyczkę udzieloną przez Centrum Przedsiębiorczości. Prezydent zadeklarował przesunięcie terminu spłaty pożyczki. Strony ustaliły, że porozumienie zostanie podpisane w najbliższy piątek" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Urząd Miasta Chorzowa.