Zdaniem większości mediów o północy minął termin, w którym
nowi właściciele „Białej Gwiazdy” mieli przelać na klubowe
konto nieco ponad 12 milionów złotych, które potrzebne są do
uregulowania najważniejszych zobowiązań. Wśród nich są m.in.
zaległości względem zawodników i innych pracowników, ZUS czy US.
Żadne pieniądze na koncie Wisły się nie pojawiły. Choć
nie brakuje doniesień sugerujących, że potwierdzenie zrobienia
przelewu może dotrzeć do Krakowa jednak do 23:59 w sobotę
(twierdzi tak Mateusz Miga ze „Sportu”), sytuacja w Krakowie robi
się coraz bardziej napięta. Odniosło się do niej Towarzystwo
Sportowe Wisła Kraków.
„Do tej pory potwierdzenie
przelewu nie dotarło do Zarządu TS „Wisła” Kraków. Oczekujemy
na wyjaśnienia właścicieli Wisły Kraków SA. Dbając o pozytywne
rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią
się w poniedziałek 31 grudnia” - czytamy w oświadczeniu,
W
tym miejscu warto przypomnieć wypowiedź tymczasowego prezesa Wisły,
Adama Pietrowskiego. - Według pana Ly oczekuje się, że bank
w Luksemburgu potwierdzi przelew w godzinach popołudniowych lub
wieczornych. Płatności do wszystkich zainteresowanych będą
wychodzić natychmiast po jego otrzymaniu. Pan Ly przebywa obecnie w
samolocie do Nowego Jorku - powiedział działacz w piątek na łamach
Onetu.
To, czy Vanna Ly faktycznie zrobił przelew, okaże się więc dopiero za kilka dni.
Wielkiego zamieszania ciąg dalszy. OFICJALNIE: Oświadczenie TS Wisła Kraków
fot. Transfery.info
Cały czas nie wiadomo, jak potoczą się losy Wisły Kraków.