Iworyjczyk swego czasu uchodził za całkiem solidnego napastnika, zwłaszcza po swoich popisach w holenderskim Vitesse oraz później w Swansea City. W szczytowym okresie postawił na niego Manchester City, lecz gracz zawiódł tam oczekiwania i musiał szukać szczęścia w mniejszych klubach. Zeszłoroczna poważna kontuzja kolana kompletnie wybiła go z rytmu, co doprowadziło do jego rozstania ze Swansea City w maju tego roku.
Od tamtej pory Bony pozostaje bez pracodawcy, ale wkrótce może się to zmienić. Jak informuje „L'Equipe”, 30-latek osiągnął porozumienie z Le Havre. Co prawda nie oznacza to, iż gracz może odtrąbić sukces, ale sytuacja bardzo dobrze rokuje na przyszłość.
Na razie snajper będzie trenował wraz z francuskim drugoligowcem, a jeśli utwierdzi trenera co do pokładanych w nim nadziei, podpisze kontrakt, który pozwoli mu przystąpić do rozgrywek. Gracz starał się jak mógł, żeby utrzymać formę i w sierpniu trenował choćby z czwartoligowym Newport County. Teraz przyszedł czas na coś poważniejszego, dlatego czeka na pozytywny przebieg okresu próbnego.
Le Havre zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli Ligue 2, które jest ostatnim zapewniającym możliwość udziału w barażu o awans. Klub już latem miał ambitny plan sięgnięcia po podupadłe gwiazdy, jak choćby po Samira Nasriego czy Hatema Ben Arfę. W obu przypadkach działacze obeszli się smakiem, ale Bony może pomóc wzmocnić zespół, który już teraz ma jedną z najskuteczniejszych formacji ofensywnych w lidze.