Wisła Kraków: Aleksander Buksa o burzliwym rozstaniu z klubem
2021-07-17 09:15:57; Aktualizacja: 3 lata temu![Wisła Kraków: Aleksander Buksa o burzliwym rozstaniu z klubem](img/photos/80951/1500xauto/aleksander-buksa.jpg)
Aleksander Buksa udzielił wywiadu Jakubowi Białkowi z Weszlo.com, w którym opowiedział o kulisach rozstania z Wisłą Kraków ze swojej perspektywy.
Środkowy napastnik może w dalszym ciągu cieszyć się mianem wielce utalentowanego polskiego zawodnika. W końcu na początku roku świętował dopiero swoje 18. urodzin.
Młody piłkarz nie będzie ich jednak najmilej wspominał z punktu widzenia sportowego, ponieważ jego przygoda z Wisłą Kraków nie ułożyła się po jego myśli i zakończyła w atmosferze nieporozumień oraz wzajemnych oskarżeń o niedotrzymanie wcześniej złożonych deklaracji.
W tym kontekście całe zamieszanie zostało zapoczątkowane przez „Białą Gwiazdę”, która przekazała do publicznej informacji fałszywy komunikat o przedłużeniu kontraktu z Aleksandrem Buksą do 30 czerwca 2023 roku, mimo że ten został podpisany tylko do końca sezonu 2020/2021.
Popularne
Młodzieżowy reprezentant kraju doskonale zdawał sobie sprawę, że wziął udział w nieczystej akcji ze strony klubu, ale wówczas był przekonany, że jego dalsza przyszłość będzie związała właśnie z ekipą z województwa małopolskiego.
- Gdybym miał zrobić to jeszcze raz, to bym tego nie zrobił. Natomiast patrząc na to z perspektywy tamtego momentu – to było potwierdzenie, że ja naprawdę byłem pewny, że przedłużę ten kontrakt w styczniu. I to był błąd, bo druga strona, mam na myśli Wisłę, też była praktycznie pewna. Pomiędzy tą pewnością była jeszcze cała runda jesienna - powiedział Buksa.
W trakcie rozgrywek ta sytuacja uległa zmianie, ponieważ 18-latek widział coraz mniejszy sens w kontynuowaniu kariery w Wiśle Kraków z uwagi na brak jasnych perspektyw dalszego rozwoju.
- Największym minusem tego wszystkiego było to, że nie widziałem dla siebie planu B. Wisła nie ma zespołu rezerw, w przeciwieństwie do większości zespołów w Ekstraklasie, gdzie młodzi, którzy nie grają, mogą się ogrywać. Niektórzy grają w drugiej lidze, niektórzy w trzeciej. Ale grają. To piłka seniorska. Żeby utrzymać ten rytm meczowy, warto takie jednostki meczowe zaliczać. W Wiśle nie ma takiej możliwości. Wielokrotnie postulowałem do trenerów, żebym w takich przypadkach – gdy się dobrze układa terminarz – schodził chociaż do juniorów. Pamiętam sytuację z jesieni. Juniorzy grali w środę w Lubinie, Ekstraklasa była w niedzielę. Teoretycznie mógłbym pojechać na taki mecz. Ale zawsze dostawałem informację „nie, potrzebujemy cię w Ekstraklasie” - przyznał młody zawodnik.
Buksa nie zamykał się jednocześnie na definitywne rozstanie z zespołem, ale po sytuacji z próbą wymuszenia na nim podpisania nowej umowy stało się jasne, że będzie musiał rozejrzeć się za nowym pracodawcą, którym została Genoa.
- Parę dni przed spotkaniem dostałem maila z sekretariatu z zaproszeniem, w którym było napisane, że mam przyjść do siedziby klubu – bez taty, bez agenta, bez nikogo. Domyślałem się, że chodzi o kwestie kontraktowe, bo jak tu się nie domyślać? Natomiast na spotkaniu, można powiedzieć, zostałem trochę przyparty do ściany. Wymuszali ode mnie odpowiedź – albo podpisujemy teraz, albo nie podpisujemy nigdy. Dowiedziałem się od prezesa Błaszczykowskiego i wiceprezesa Bałazińskiego, bo oni byli obecni na tym spotkaniu, że deadline wygasa dzisiaj. Że muszę podjąć decyzję. Już, teraz. A umowa jest na biurku. Oczywiście odmówiłem, a po zakończeniu rozmowy pan Błaszczykowski prześmiewczo stwierdził, iż mogę wyłączyć już dyktafon… To zostawiłem już bez komentarza - stwierdził 18-latek, który zdecydował się w późniejszym okresie zwrócić także Wiśle pieniądze za przedłużoną wcześniej o rok umowę.
- Zwróciłem Wiśle Kraków większość pieniędzy za ten sezon, włącznie z całym bonusem za podpis. Sam to zaproponowałem. Chciałem oddać całość zarobionych pieniędzy i Wisła się zgodziła, z tym że zaproponowała kwotę – to juniorska kwota, niewielkie pieniądze w porównaniu do tego, co miałem zarabiać przez cały sezon – i tylko to mi przysługiwało. Natomiast zdecydowaną większość zwróciłem – kontrakt i całą kwotę za podpis. Dlatego chcę, by to jasno wybrzmiało – nie zostałem w Wiśle Kraków dla pieniędzy. Zostałem po to, żeby się rozwijać. Natomiast cała sytuacja wynikła przez to, o czym przed chwilą mówiłem. Nie rozwinąłem się. Nie było miejsca, gdzie mógłbym grać. Dlatego podjąłem decyzję, że odchodzę. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pretensje czy wątpliwości – rzeczywiście, lepsza sytuacja do odejścia była rok temu w lecie, kiedy i Wisła by zarobiła, i ja bym miał lepsze warunki - powiedział Buksa.
Niezadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywał... Jakub Błaszczykowski, który zaczął traktować zapatrzonego w niego jakiś czas temu zawodnika jak powietrze.
- Po całej sytuacji, gdy było wiadomo, że nie przedłużę kontraktu, nie przywitał się ze mną raz, a później ja sam stwierdziłem, że nie muszę się z nim witać na siłę, to nie był mój pomysł - dodał napastnik.
Cały wywiad Jakuba Białka z Aleksandrem Buksą możecie przeczytać na stronie Weszlo.com.
***
Tyle Wisła Kraków zarobi na wolnym transferze Aleksandra Buksy