Wisła Kraków zapłaciła za „gorący kartofel” krocie, teraz nikt go nie chce

2023-10-03 19:09:55; Aktualizacja: 1 rok temu
Wisła Kraków zapłaciła za „gorący kartofel” krocie, teraz nikt go nie chce Fot. Krzysztof Porebski / pressfocus.pl
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Wisła Kraków w styczniu 2022 roku pozyskała z MŠK Žiliny Enisa Fazłagiḱa. Teraz nie łapie się on nawet do pierwszoligowego zespołu.

Wisła Kraków rozgrywa właśnie drugi sezon na zapleczu Ekstraklasy. Podopieczni Radosława Sobolewskiego mieli od samego początku pewnie kroczyć po awans, a zamiast tego prezentują się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Obecnie zresztą sama za siebie mówi tabela, gdzie 13-krotny mistrz kraju jest dopiero dziewiąty.

Takiemu klubowi być tak nisko nie przystoi i jeśli wkrótce nie uda się zanotować pozytywnej serii zwycięstw, to należy zastanowić się nad przyszłością sztabu szkoleniowego.

To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo problemy są też inne, a jednym z nich wydaje się Enis Fazłagiḱ.

Macedończyk z Północy trafił pod Wawel w styczniu 2022 roku i miał stanowić realne zastępstwo Aschrafa El Mahdiouiego.

Obaj panowie pochodzili zresztą z tej samej ligi, bo wcześniej występowali na Słowacji. Znał ich zatem doskonale ówczesny trener Adrián Guľa.

O ile jednak Holender okazał się strzałem w dziesiątkę, o tyle Fazłagiḱ to kompletny niewypał.

Być może podejście do tego ruchu byłoby inne, gdyby nie kwota transakcji. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że „Biała Gwiazda” zapłaciła za niego krocie, bo ponoć 500 tysięcy euro.

To jak na warunki pierwszoligowego klubu, który chylił się ku upadkowi, ogromna kwota.

Tego „gorącego kartofla” starano się pozbyć w poprzednim sezonie. Trafił do Dunajskiej Stredy, lecz tam również zawiódł i wrócił do Wisły Kraków.

Choć zgłoszono go do rozgrywek pierwszej ligi, to próżno szukać dla niego miejsca w wyjściowym składzie.

Kontrakt ma ważny do 30 czerwca 2026 roku, a widoków na jego odejście, jak nie było, tak nie ma.