Drużyna „Nafciarzy” nie należy do grona zespołów wydających sumy odstępnego na pozyskanie nowych graczy i celuje zdecydowanie bardziej w pozyskiwanie zawodników, którzy są do wzięcia na zasadzie wolnego transferu.
Taki sposób działania pozwala zachować pewne środki, ale z drugiej strony wymaga zaoferowania piłkarzowi atrakcyjnych warunków, aby ten zechciał kontynuować swoją karierę w Wiśle Płock.
Teoretycznie ten model prowadzenia klubu nie powinien w drastyczny sposób wpłynąć na jego kondycję finansową, ale w ekipie z województwa mazowieckiego wygląda to inaczej, ponieważ ta nie zawsze trafiała w angaż z poszczególnymi zawodnikami i w dodatku nie wykręcała spodziewanych wyników w Ekstraklasie oraz nie sprzedawała ostatnio żadnych piłkarzy.
W związku z tym „Nafciarze” zaczynają borykać się z coraz większymi kłopotami finansowymi, z którym nie krył się nawet prezes drużyny w programie „Weszłopolscy” na Kanale Sportowym.
- Nie ukrywam, że są drobne przesunięcia w płatnościach, ale o tym zawodnicy są informowani na bieżąco. Regulujemy zobowiązania - powiedział Tomasz Marzec, który wskazał jednocześnie, że wynoszą one trzy-cztery tygodnie.
Jakub Białek i Maciej Wąsowski z Weszlo.com przekonują jednak, że Wisła Płock ma dużo poważniejsze problemy, ponieważ stosunkowo na czas pensje otrzymują zagraniczni gracze. Ponadto pewną część wynagrodzenia dostają młodzi piłkarze, a cała reszta jest regularnie zwodzona i w niektórych przypadkach zaczyna osiągać trzymiesięczny okres zaległości. A to oznacza, że tacy zawodnicy będą mogli nawet zwrócić do Izby do spraw Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN o przedwczesne zakończenie obowiązujących kontraktów z winy klubu.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
