Wojciech Pawłowski: Wiem, że mogę grać w Śląsku
2014-01-06 20:27:45; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Wojciech Pawłowski już niemal na pewno dołączy do Śląska Wrocław. Zawodnik przeszedł już testy medyczne, a przed nim, już tylko te sportowe. Poprosiliśmy go o krótki komentarz.
Dołączysz do Śląska Wrocław, choć mówiłeś, że do T-Mobile Ekstrklasy już nie wrócisz. Chyba trzeba uderzyć się w pierś?
- Nie, nie uważam tak. Dlaczego?
Przez ostatni rok nie grałeś w piłkę, co poszło źle w Latinie?
- Co poszło źle? W złym momencie dołączyłem do klubu. Na początku wydawało mi się, że nie mogę nie wejść do pierwszego składu, to była kwestia czasu. Wtedy zmienił się trener i mieliśmy serię jedenastu meczów bez porażki, co postawiło mnie w sytuacji patowej. Nikt o zdrowych zmysłach nie zmieniłby: ani bramkarza, ani składu.
Iacobucci faktycznie był taki mocny?
- Czy taki dobry? Nie czułem się gorszy od niego. Cała defensywa po zmianie trenera grała niemal wzorowo. Zobacz ile traciliśmy bramek.
We Wrocławiu masz trochę lepszą sytuację, bo prawdopodobnie odejdzie Gikiewicz, a Kelemen nie powinien być dla Ciebie konkurencją.
- Obydwaj są świetnymi bramkarzami. Ja jednak wierzę w siebie i liczę przede wszystkim na siebie. Gdybym nie był pewny tego, że mogę grać w Śląsku, nie byłoby mnie tutaj.
Czy miałeś oferty spoza Wrocławia?
- Coś tam się pojawiło, ale od początku byłem zdecydowany na Śląsk.
W Śląsku możesz liczyć na ciepłe przywitanie ze strony Sebastiana Mili, który podobnie do Ciebie jest wychowankiem Bałtyku Koszalin. Rozmawiałeś już z jakimiś zawodnikami?
- Mam już pierwszy trening za sobą, więc na rozmowy dłuższe, czy krótsze jakiś tam czas był. Ale spokojnie, jeszcze nie jestem zawodnikiem Śląska.
Czy przyjaźń kibiców Śląska z tymi Lechii miała jakieś znaczenie?
- Na pewno będzie łatwiej się przystosować.
Na koniec. Czy Wojciech Pawłowski potrafi dzisiaj nawiązać do formy z Lechii Gdańsk?
- Odwrócę pytanie. Czy Lechia jest w stanie nawiązać do mojej formy? (śmiech) A tak całkiem poważnie. Wojciech Pawłowski się nie zmienił. Ba! Stał się jeszcze lepszym zawodnikiem!