Wściekły Hartling: Wszystko przez tego małego gnojka
2019-01-06 00:32:20; Aktualizacja: 6 lat temu
Mats Hartling wypowiedział się dla Sport.pl na temat swoich powiązań z Wisłą Kraków.
Ostatnie tygodnie należą zdecydowanie do Wisły Kraków. Najpierw do wiadomości publicznej podana została informacja, jakoby klub miał trafić w ręce luksembursko-brytyjskiego funduszu inwestycyjnego, by kilkanaście dni później spółka ponownie trafiła w ręce Towarzystwa Sportowego. „Biała Gwiazda” znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Zawieszona bowiem została licencja klubu na występy w Ekstraklasie do czasu wyjaśnienia sprawy. Do akcji ratowania ekipa spod Wawelu włączył się między innymi Bogusław Leśnodorski. Były sternik warszawskiej Legii pomaga przede wszystkim w kwestiach prawnych.
O komentarz do całej sytuacji pokusił się jeden z kontrahentów, Mats Hartling. Szwed twierdzi, iż padł ofiarą oszustwa.
- Nie jestem wrogiem Wisły. Zostałem zwyczajnie oszukany przez pana Vannę Ly tak samo, jak prezes Marzena Sarapata i Towarzystwo Sportowe oraz kibice. Dla mnie jednak umowa jest ważna. My nie złamaliśmy żadnego z jej punktów.
- Ly przekazał pani prezes tę złotówkę w zamian za akcję klubu. Odbyło się to w jej biurze. Świadkiem całego zajścia jest Adam Pietrowski.
- Jestem zły i wściekły. Wydawało mi się, że robię interesy z poważnym człowiekiem. Teraz ja i Pietrowski wychodzimy na jakichś idiotów i kłamców. Wszystko przez tego małego gnojka. Nasze spotkanie mogłoby się dla niego źle skończyć. Ta cała sytuacja to jego wina.
- Noble Capital Partner jest właścicielem 40 procent akcji klubu. Jesteśmy zainteresowani tym, by pomóc Wiśle. Jeśli uda nam się znaleźć jakiś sposób, to jestem za tym, aby podtrzymać umowę — dodał Hartling.